Monday, 31 May 2010

touched down

Jestem! Juz w koncu tu przyleciałam xd czuje się troche jak wypluta, jestem meeega zmeczona i do tego czuje sie jak debil, bo pisze bloga;p pospałam sobie i już z 2h siedze na necie planując, co mam jutro robic... bd miała problem z kontem bankowym, durne tu mają przepisy, ale nie bd o tym pisać, bo sama jeszcze nie rozumiem ocb;p
W każdym razie jutro Marta i Paweł podwiozą mnie do centrum i najpierw odwiedze Housing Services of University of Arts London (mój college jest jego częścią) i porozmawiam z nimi o tym całym szukaniu mieszkania, bo to wcale nie jest takie proste(są takimi doradcami uniwersytetowymi). Muszę dopilnować żeby mnie agencja nie obrabowala i ogolnie pogadac jak to jest, bo ja nie wiem nawet od czego mam zacząć, kiedy wchodze do takiej agencji;p praca narazie musi poczekać, bo zeby zacząć prace musze miec konto, zeby miec konto musze miec mieszkanie... zreszta jutro sie wszystko okaze, bo po housing services pojde do bank i sie dowiem wszystkiego. Pozniej pewnie juz sie wybiore do jakiejs agencji w zachodnim londynie i rowniez bd z nimi rozmawiać. Ludzie bda mieli niezły ubaw, bo ja jestem totalnie zielona w tym wszystkim xd na początku jak sie ogarnęłam to znowu ogarnęła mnie panika, wiec od razu poszlam spac i pozniej bylo lepiej.

ej, pawel chce laptopa

narson ;p

xoxo