Tuesday, 31 August 2010

living on the edge

W ogole nie mam czasu na bloga! Przepraszam, ze tak dlugo nic nie pisalam, ale caly czas cos sie dzieje. Kiedy jestem w domu, to odpoczywam i nie mam ochoty na opisywanie wszystkiego, co sie dzieje ;p

Wystapilam w pokazie mody! Charytatywnym, ale bylo cudownie :) prezentowalam trzy stroje, poszlo bardzo dobrze, moglabym to robic zawodowo;p a zaprosila mnie do tego moja nowa kolezanka, ktora zaczyna ten sam kurs. Stwierdzilysmy, ze bdziemy sie dobrze bawic i faktycznie tak bylo ;) profesjonalny makijaz i wlosy i w ogole fajnie :)

Rowniez chodze na randki. Bo wiecie, ja myslalam, ze ja chce miec chlopaka, ale ja wcale nie chce go miec ;p sama siebie tym zaskoczylam ; o po pierwsze nie mam czasu, po drugie za dobrze sie bawie jako singielka ;) na randki dalej bd chodzic, bo to tez jest dobra zabawa, ale to chyba bdzie tyle ;p

W pracy jak w pracy, smiesznie. Teraz pojade na dwa dni do taty (w koncu!) a w piatek mam juz pierwsze spotkanie w collegu :)

Mam meega dlugie wlosy i troche zaczynam chudnac. W londynie jest tak zimno, ze szok! slonce swieci, ale wieje bardzo zimny wiatr i w ogole jest zimno. 

Jak sobie cos przypomne, to jeszcze napisze :)

xoxo

Tuesday, 10 August 2010

when you're smiling

No i mama i Krzys juz pojechali. W sobote rano. Razem z tata oczywiscie. Na szczescie w sobote wychodzilam z ludzmi z pracy, bo inaczej siedzialabym w domu i plakala... Bylo cudownie, kiedy byli, ale coz. Krzysiowi kupilam szafe ubran. W tym poteznym centrum handlowym westfield bylismy od 10 do 17. 30, w tym mielismy przerwe na jedzenie (zjedlismy pysznie i po wietnamsku, tak naprawde pysznie tylko dla mnie, dla Krzysia srednio;). Jak wrocilismy do domu to zasnelismy o 19! pozniej obudzilismy sie jakos o 22 i ja dalej poszlam spac, wyobrazacie sobie, jak ja bylam zmeczona! a to dlatego, ze caly czas na zmiane to pracowalam, to staralam sie spedzac czas z rodzina, wykanczajace.

W sobote rano zjedlismy rodzinne sniadanie i sie rozstalismy, ja popedzilam do fryzjera, do cudownego salonu tony&guy, gdzie zaplacilam milion za sciecie, ale bardzo mi sie podobalo i na pewno bd stala klientka,

Pozniej wieczorem wyszlam z ludzmi z pracy i bylo fantastycznie! Poszlismy do klubu gejowskiego i przetanczylismy cala noc;p ja w moich wielkich szpilach;p pozniej jak szlam na nocny autobus przez oxford street, to w pewnym momencie je zdjelam i szlam na boso, bo myslalam, ze umre;p

W niedziele odpoczywalam i wyszlam z moja Justynka po parkach polazic, a juz w poniedzialek praca, dzis praca, jutro praca, czwartek wolny. I we czwartek ide do spa na kahina facial ;) tu nie ma kosmetyczek, wszystko jest w spa;p znowu wydam bilion, mam nadzieje, ze moja skora bdzie wygladala cudownie ;p w ogole mam nadzieje, ze zatrzymam starzenie i bd wiecznie mloda lol ;d

Jutro przychodza pierwsze kandydatki na wspollokatorke, jestem bardzo ciekawa no i ciesze sie, ze przeprowadze sie do lepszego pokoju:) troche mi szkoda mojego kominka, ale coz.

Jestem tak zmeczona, ze szok, nawet nie wiem , czy pisze z sensem. 

xoxo

Wednesday, 4 August 2010

it's been ages!

Dawno tu nie zagladalam ;o ale to dlatego, ze duzo pracuje i jestem bardzo leniwa ostatnio. Pracuje okolo 32-40 h tygodniowo, wolne mam zazwyczaj w srodku tygodnia, weekendy raczej pacowite. A teraz jeszcze moja mamusia u mnie jest, wiec jestem troche wykonczona, bo malo spie. Wiadomo cale wolne dni spedzamy na zwiedzaniu Londynu (dzis troche nie wyszlo, bo deszcz padal), a kiedy pracuje, to wracam wieczorem i siedzimy do nocy i wychodzi, ze nie spie;p W tym tygodniu mialam tak, ze jeden dzien pracowalam, a nastepny mialam wolny, wiec w ogole nie odpoczywalam ; o

Praca jest dosyc meczaca, bo zabiera mi 11h mojego dnia. Godzine na dojazd, 8 h pracy, 1h lunch i 1h na powrot. Naprawde czlowiek pada z nog. Ale pracuje sie bardzo fajnie, bo lubie moich kolegow i kolezanki :) Jeden z nich, boski gej Gianluca, wraca do Wloch, bo musi w koncu zostac prawnikiem i to jest dla nas powod do wyjscia, wiec w sobote wszyscy idziemy na impreze do baru gejowskiego ;d moja kolezanka Ria powiedziala, ze impreza w barze gejowskim to jak 'window shopping' ;d mozesz tylko ogladac, ale nic kupic ;p najgorsze, ze ja pracuje w sobote od 13 do 22, wiec znowu nie bd miala czasu na strojenie ; o mam nadzieje, ze bdzie fajnie.

Dzisiaj przyjezdza moj tatus i Krzys, tata zabiera mame, a zostawia mi Krzysia na trzy dni, ciesze sie bardzo :) Krzys musi kupic doslownie szafe ubran ; o a dla mnie zakupy to sama przyjemnosc ;d

Doslownie wczoraj Julia i ja dowiedzialysmy sie, ze Tanja sie ma zamiar wyprowadzic! Nagle zdecydowala, ze przeprowdzi sie do Paryza ; o bardzo fajnie, tylko my bylysmy zdziwione, bo to wszystko tak nagle; o ale dla mnie to oznacza, ze moge wziac jej pokoj ;p ktory ma super szafy, wieksze okno i w ogole jest lepszy ;d no i to takze oznacza, ze bdziemy mialy nowa wspollokatorke, ciekawie:)

W pracy moja najlepsza kolezanka jest Brigit, ktora ze mna zaczynala, jest z Wegier i niestety w styczniu przeprowadza sie do Australii ze swoim chlopakiem. Obie bardzo denerwujemy managerow tym, ze caly czas prosimy ich zebysmy mialy lunch razem, co jest trudne do zorganizowania ;p ale naprawde bardzo fajnie nam sie rozmawia, dobrze sie rozumiemy. Uwielbiam tez Nane, ktora jest po prostu przesmieszna, mamy wiele wspolnego i ogolnie zawsze jest z nia smiechowo. Jak bylo takie zadanie w ktorys dzien, zeby obserwowac swoich kolegow w pracy i wypisac jakiejs jednej osobie pochwale to my wybralysmy wlasnie siebie nawzajem:) Ogolnie duzo ludzi tam pracuje i kazdy jest w jakis sposob wyjatkowy. Np. James, ktorego kocham nad zycie, jest wyjatkowy dlatego, ze jest boski i nic wiecej mu nie potrzeba ;p ale jest tez naprawde mily i slucha dokladnie takiej muzyki, jak ja :) Ostatnio taka Sajep, jak bylysmy w stock roomie z kilkoma jeszcze osobami, to stwierdzila, ze on jest najladniejszym zyjacym chlopakiem, jakiego spotkala i ze chce go przedstawic swojej mamie z tego powodu;p oczywiscie on przy tym byl ;p 

Przypalow co nie miara(nie wiem jak sie pisze to slowo ; o );p na facebooku moze widzieliscie, wyrzucilam karte kredytowa do kosza, usiadlam na prostownice;p oprocz tego zostawilam mamie klucze, poszlam do pracy, a pozniej sie zorientowalam, ze nie mam pieniedzy na koncie, zeby zadzwonic i powiedziec jej, zeby otworzyla mi drzwi i stalam pod oknem krzyczac 'mamo, mamo!' ;p dzieki Bogu nie jest tak glucha, jak ja i nie stalam tam godzine ;p

Z mama zeszlysmy milion galerii, to byly przecudowne dni :) tyle obrazow! (widzialam chyba wszystkiego obrazy prerafaelitow, jakie sa w Londynie, jak ja ich uwielbiam! uwazam, ze Ofelia to jeden z najpiekniejszych obrazow w historii sztuki, ale tylko na zywo, nie jako reprodukcja w podreczniku. A w tate britain sa takie informacje o williamie blaku, jakich sie nigdzie nie znajdzie) Dzisiaj tez zaszlysmy do Royal College of Art, gdzie byla wystawa sztuki (swietna) polskiego artysty Romana Cieslewicza, przyznam, ze bardzo, ale to bardzo mi sie podobala. Niestety dzisiaj zwiedzanie utrudnial nam deszcz! Moja mama nie mogla wybaczyc, ze Londyn jej to zrobil ;p znaczy, ze deszcz padal, chociaz to nie Londynu wina ;d

Postaram sie uaktualniac informacje czesciej, bo teraz, to nie wiem, co mam tu napisac :)

xoxo