Wlasnie siedze sobie w pracowani informatycznej i czekam na rozpoczecie zajec, dzisiaj bdziemy sie logowac w ucasie, systemie, ktory pozniej rozesle nasze aplikacje na studia do roznych uniwersytetow ;)
Ogolnie jest chyba gorzej niz w trzeciej klasie liceum ; o tyle roboty, ze sie zyc odechciewa, a z drugiej strony jak juz sie zabiore do robienia wszystkich zadan, to wtedy odnajduje te cala pasje i wszystko jest absolutnie cudownie :)
Ostatnio wspomnialam o moich przejsciach z pewnym salonem kosmetycznym. Wiec w sierpniu bylam u nich na oczyszczaniu itp. i ostatnio sie umowilam znowu na spotkanie, ale ze mam mnostwo roboty, to o nim zapomnialam. Ku mojemu zdziwieniu oni do mnie zadzwonili w dniu zabiegu i powiedzieli mi, ze u nich tak jest, ze i tak pobiara pieniadze z mojego konta, nawet jesli tam nie poszlam! A to kosztuje £70... myslalam, ze sie autentycznie poplacze! Ale pozniej, jak mi rozum wrocil, to sie zorientowalam, ze jakim prawem oni moga cos takiego robic?! Ja nic nie podpisywalam, ze sie zgadzam na warunki, ktore oni sobie ustalaja i co wiecej, jak oni moga trzymac informacje o moim koncie bankowym przez tak dlugi czas nie informujac mnie! Wiec wszystko im to powiedzialam bardzo formalnym angielskim, kobieta pewnie myslala, ze mam z trzydzieci lat ;p w kazdym razie powiedziala, ze sie ze mna skontaktuje. To wszystko mnie naprawde zestresowalo, jakbym nie miala sie czym martwic. Po dwoch dniach do mnie ktos stamtad zadzwonil, ale ja akurat biegalam. W kazdym razie juz do mnie nie dzwonili i mam nadzieje, ze nie zadzwonia ; o jak bd probowali cos pobrac, to zadzwonie na policje ;p wszyscy gnija, jak im to mowie ;d a jak cos to bd trzymac pieniadze na drugim koncie do konca zycia. najgorsze, ze to byl dobry salon, a juz tam nie moge wrocic!
A teraz z cyklu przypaly lol. Np. ostatnio wieczorem siadalam na krawedz swojego lozka i na nim byla koldra i jakos zle wycelowalam i upadlam tylkiem na ziemie, a do tego mialam laptop na rekach ;p wczoraj myslalam, ze to juz byl szczyt wszystkiego, kiedy kupilam malutkie pudeleczko sushi za £2.70 i wyszlam z waitrose (takie polskie bomi) i probowalam otworzyc to pudelko i nie wiem jak to sie stalo, ale wszystko wylecialo na ziemie! w ogole nie moglam w to uwierzyc ; o w kazdym razie szybko wszystko pozbieralam, wrzucilam do torebki, odeszlam z 500m i i tak je zjadlam, bo stwierdzilam, ze podlogi w tym centrum handlowym sa bardzo czyste ;d
Jestem zmeczona juz :( pogoda u nas cudna, 16 stopni i slonce. Nie chce zapeszac, ale troche zaczynam chudnac, moze juz nie bd takim mamutem...
Edyciu nic Ci nie przywioze z Londynu, bo ja wszystkie pieniadze wydaje na siebie i nie wstydze sie tego ;p zycie w Londynie jest mega drogie, wiec wiesz ;p
xoxo
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment