Friday, 19 November 2010

xd xd xd my first distinction! xd

A wiec z mojego pierwszego assignment, czyli takiej jakby teczki, ktora musze oddac z kazdego przedmiotu (co sie w niej znajduje, to zalezy od przedmiotu) dostalam level 3 distinction! czyli najwyzsza ocene, jaka mozna dostac ;) a assignment bylo z communications. Kilka osob tez dostalo distinctions, ale mnostwo musi znowu zaliczac ; o w kazdym razie, bardzo sie ciesze. W przyszlym tygodniu na kazdym przedmiocie bd juz nam podawac oceny, tego sie troche boje, bo np. IT (informatyka) nie idzie mi tak dobrze -.- z dziennikarstwa tez tak troche do dupy... Teraz przez juz chyba 4 dni pisze essay na cultural studies na temat: What is the significance of fashion to subcultural groups? (Jak wazna jest moda dla subkultur). Temat nie jest trudny i bardzo ciekawy, bo kiedy w Polsce po wojnie panowala bieda, to w Wielkiej Brytanii byl boom economiczny i nastolatkowie mieli mnostwo kasy, zeby wydawac na siebie i wydawali je na ubrania... W UK bylo tak z 5 tysiecy wiecej subkultur niz w Polsce! I ich rozwoj i ideologie sa naprawde ciekawe, tylko w tym eseju trzeba sie odwolywac do roznych teorii naukowych i tu sie zaczynaja schody. Ale mysle, ze dzisiaj skoncze, przynajmniej bardzo chce, bo jutro ide odwiedzic Marte i Pawla (mieszkamy w tym samym miescie, a z 5 miesiecy ich nie widzialam, co za wstyd), zostane u nich na noc i w niedziele do pracy, a i jutro tez pracuje. Od poniedzialku mam juz wakacje, bo musze jeszcze jedno zaliczenie zrobic i pozniej we czwartek LECE DO POLSKI! HAPPY DAYS ;d

Pozniej wracam i nie wiem, co sie bdzie dalej dzialo ;p

Ogolnie to chodze do szkoly, do pracy, spedzam czas ze wspollokatorkami i naprawde staram sie jak najwiecej zwiedzac Londyn, bo Charlotte np. nigdzie tu nie byla, ja nie wiem, jak ona tak moze :/

I zrobie zdjecia Oxford Street, bo wyglada, jak bajkowy swiat, jest tam tak pieknie, dekoracje swiateczne, jak z filmow, mimo ze jest dopiero polowa listopada lol.

Nie wiem w ogole, co mam pisac.

Aaaa, na grudzien mam w koncu zaplanowane zycie ;d zaczne gdzies wychodzic itp., bo juz szalu mozna dostac ;)

Chyba tyle,

xoxo

Wednesday, 10 November 2010

f is for fashion





A tutaj jakies 2 strony z Photography notebook i poczatek mojego visual dictionary na fashion history, ktory jeszcze nie ma obrazkow ;) Na fashion history jeszcze musze 3 eseje napisac, 2 sa juz napisane.

xoxo

Tired tired so tired....









Wygralam sprawe z salonem kosmetycznym ;d kobieta zadzwonila, ze jesli tak sprawe przedstawiam, to nie musze placic, hahaha ;d jestem z siebie wielce dumna ;) a ze caly czas siedze w tym co musze zrobic do szkoly, to stwierdzilam, ze poprzesylam troche tego jak to wyglada. Pierwsze bd strony ze styling research book. Wybiera sie trzy trendy, robi sie research book, a pozniej robi sie double page spread dla wybrane gazety prezentujac te trendy i do tego pisze sie o nich jakies 300 slow. moje trendy to the galliano fantasy, the newton aesthetic i neon.

Thursday, 4 November 2010

Crazy absolutely crazy!

Wlasnie siedze sobie w pracowani informatycznej i czekam na rozpoczecie zajec, dzisiaj bdziemy sie logowac w ucasie, systemie, ktory pozniej rozesle nasze aplikacje na studia do roznych uniwersytetow ;)

Ogolnie jest chyba gorzej niz w trzeciej klasie liceum ; o tyle roboty, ze sie zyc odechciewa, a z drugiej strony jak juz sie zabiore do robienia wszystkich zadan, to wtedy odnajduje te cala pasje i wszystko jest absolutnie cudownie :)

Ostatnio wspomnialam o moich przejsciach z pewnym salonem kosmetycznym. Wiec w sierpniu bylam u nich na oczyszczaniu itp. i ostatnio sie umowilam znowu na spotkanie, ale ze mam mnostwo roboty, to o nim zapomnialam. Ku mojemu zdziwieniu oni do mnie zadzwonili w dniu zabiegu i powiedzieli mi, ze u nich tak jest, ze i tak pobiara pieniadze z mojego konta, nawet jesli tam nie poszlam! A to kosztuje £70... myslalam, ze sie autentycznie poplacze! Ale pozniej, jak mi rozum wrocil, to sie zorientowalam, ze jakim prawem oni moga cos takiego robic?! Ja nic nie podpisywalam, ze sie zgadzam na warunki, ktore oni sobie ustalaja i co wiecej, jak oni moga trzymac informacje o moim koncie bankowym przez tak dlugi czas nie informujac mnie! Wiec wszystko im to powiedzialam bardzo formalnym angielskim, kobieta pewnie myslala, ze mam z trzydzieci lat ;p w kazdym razie powiedziala, ze sie ze mna skontaktuje. To wszystko mnie naprawde zestresowalo, jakbym nie miala sie czym martwic. Po dwoch dniach do mnie ktos stamtad zadzwonil, ale ja akurat biegalam. W kazdym razie juz do mnie nie dzwonili i mam nadzieje, ze nie zadzwonia ; o jak bd probowali cos pobrac, to zadzwonie na policje ;p wszyscy gnija, jak im to mowie ;d a jak cos to bd trzymac pieniadze na drugim koncie do konca zycia. najgorsze, ze to byl dobry salon, a juz tam nie moge wrocic!

A teraz z cyklu przypaly lol. Np. ostatnio wieczorem siadalam na krawedz swojego lozka i na nim byla koldra i jakos zle wycelowalam i upadlam tylkiem na ziemie, a do tego mialam laptop na rekach ;p wczoraj myslalam, ze to juz byl szczyt wszystkiego, kiedy kupilam malutkie pudeleczko sushi za £2.70 i wyszlam z waitrose (takie polskie bomi) i probowalam otworzyc to pudelko i nie wiem jak to sie stalo, ale wszystko wylecialo na ziemie! w ogole nie moglam w to uwierzyc ; o w kazdym razie szybko wszystko pozbieralam, wrzucilam do torebki, odeszlam z 500m i i tak je zjadlam, bo stwierdzilam, ze podlogi w tym centrum handlowym sa bardzo czyste ;d

Jestem zmeczona juz :( pogoda u nas cudna, 16 stopni i slonce. Nie chce zapeszac, ale troche zaczynam chudnac, moze juz nie bd takim mamutem...

Edyciu nic Ci nie przywioze z Londynu, bo ja wszystkie pieniadze wydaje na siebie i nie wstydze sie tego ;p zycie w Londynie jest mega drogie, wiec wiesz ;p

xoxo

Saturday, 30 October 2010

LCF - LG






London College of Fashion - Lime Grove





Wczoraj znowu wypozyczylam aparat i sie zorientowalam, ze jeszcze nie pokazywalam, jak wyglada moja szkola ;) Sam budynek i ulica, na ktorej sie znajduje sa ladne. Ale same Shepherd's Bush juz nie tak bardzo, przynajmniej mi sie nie podoba. Dodalam jeszcze chyba jedno zdjecie mojej ulicy i mojego domu z zewnatrz, jest okropny z zewnatrz, wiec pokazuje tylko pierwsze pietro, na ktorym my mieszkamy ;p tam jakies sie kosze na smieci wkradly na to zdjecie, ale to nie z naszego podworka.

Jeszcze jak znajde wiecej czasu, to opowiem o mojej batalii z pewnym salonem kosmetycznym...

xoxo

Tuesday, 26 October 2010

My nails look fabulous lol

PRZYJEZDZAM DO POLSKI!!! N I E M O G E S I E D O C Z E K A C! Teraz mam w koncu na co czekac :) bd skreslac dni w kalendarzu i plakac, jak tylko o tym pomysle :)

A wiec, moj samolot wyladuje w Wawie o 23 we czwartek 25 listopada, w piatek mam zamiar odwiezc Krzysiunka mojego do szkoly, poznac jego dziewczyne i w koncu ocenic, czy jest ladna, spotkac sie z Pania Onoszko, w ogole odwiedzic VILO (Wolanska lol, i ta jak jej tam Krasinska, ktora pewnie bdzie mnie przdstawiac, jako ta reprezentujaca Polske w swiecie), tak naprzytulac mojego kota ze zdechnie z nadmiaru milosci i w koncu spedzic troche czasu w domu. W sobote bdzie dzien moich dziewczyn ;d Edycia musze zobaczyc, i EWCIE, EWCIE, AGE i BEATKE ;d;d i pojdziemy na impreze, w koncu! W niedziele dzien rodzinny, czyli urodziny Majuszki, boze ile temu dziecku ubran nawioze ;p I Dusia i babcia i w ogole. A w poniedzialek wylot do Londynu...

Nie wiem, czy kolejnosc tych dni sie nie pozmienia, ale wolalabym, zeby tak zostalo jednak.

Na poczatku pomyslalam, a co, zmieszcze sie w bagaz podreczny 10kg (w koncu 4 dni) i jakos po minucie rozesmialam sie sobie sama w twarz ;p

Wlasnie zakonczylam kupowanie biletow ;d;d;d

kocham

xoxo

Sunday, 24 October 2010

komoda i lozko


moja pierwsza garderoba lol



szafa w scianie

let there be light


Mam teraz tydzien wolny od szkoly i od pracy :) zaczynam nad wszystkim pracowac, szczegolnie nad zdjeciami i esejami. Pogoda jest u nas cudna, przepiekna jesien. Ogolnie nic ciekawego wielce sie nie dzieje. Ale bardzo sie ciesze, ze nie musze sie juz uczyc tego, czego nie chce, wszystkich fizyk i geografii ;p

Kilka zdjec z mojego pokoju.

Powaznie juz planuje przyjazd do Polski, chce jak najszybciej kupic bilety.

xoxo

Thursday, 14 October 2010

Neil Patrick Harris in How I met your mother is legen.. wait for it ...dary !

Ludzie wy moje, ja sie z niczym nie wyrabiam. Wiecie, ze wzielam wolne w pracy zeby sie uczyc kuzwa mac! Ja naprawde myslalam, ze takie cos skonczy sie wraz z rokiem maturalnym, a tu zonk. Mam szkole 4 razy w tyg, prace 4 razy po cztery godziny, musze chodzic do muzeow i na wystawy i miec chociaz troche zycia... ale nie ma co narzekac tak naprawde.

W kazdym razie termin oddawania prac jest przerazajaco bliski, a ja naprawde nie zrobilam tak wiele jak bym chciala, bosh. Ostatnio mialam spotkanie komitetu reprezentatorow kursu i ludzi ktorzy sa wazni w lcf, baaaardzo mi sie podobalo, bylo ciekawie. Ogolnie rozmawialismy, co mozna ulepszyc w naszym collegu i na naszym kursie, fajnie bylo posluchac bardzo madrych ludzi prowadzacych te kursy, ogolnie inspirujaco :)

Dzisiaj caly ranek latalam jak wariatka, zeby zalatwic exemption from council tax, council tax to taki durny podatek, ktory trzeba placic, ale jesli jestes full-time student to jestes uprawniony do nieplacenia. I udalo sie! duzo bylo roboty, trzeba bylo certyfikaty z collegy itp. ale teraz rachunki zmniejsza sie o jakies £40 na glowe, a do tego council tax byl placony z mojego konta, wiec juz nie bd mi pobierac £135 miesieczniebylo bardzo niewygodne. Teraz jest tak, ze ja place tel i internet, Charlotte wode, a Marie-Gabrielle gas i elektrycznosc i wszystko jest ladnie pieknie. I ze jestem studentem to pownni mi w koncu przestac pobierac podatki od mojej placy, czas najwyzszy!

U nas ostatnio bylo tak cieplo, ze szok, po 18 stopni i pelne slonce.

Oficjalnie jestem juz sloniem. albo wielorybem, jak kto woli, jestem tak gruba, ze szok. musze schudnac zanim do was przyjade, czyli moze mnie w ogole nie zobaczycie ;p w kazdym razie planuje wpasc po oddaniu wszystkich prac, czyli jakos po 15 listopada.

Szokuje mnie tez to, ze np w mojej pracy jest magda i ula one sa polkami i w ogole nie tesknia za polska ; o ja rozumiem to nie jest idealny kraj, ale jak sie tam 5 miesiecy nie bylo, to sie teskni za zodiakiem nawet, za komunikacja miejska i ogolnie za wszystkim. Ja mowie do uli, ze jeszcze troche i ja na piechote pojde do Polski, a ona, ze no co ty, ze ona dluzej niz pol roku nie byla i nie teskni. no to juz jest chore, czasami mysle, ze ludzie chcieliby zmienic narodowosc, nastepny idiotyzm, powinno sie byc dumnym ze swojego pochodzenia. Charlotte np bardzo chce byc Amerykanka, wiekszej glupoty to ja nie slyszalam. Dlatego fajnie jest posluchac ludzi ze wschodzu, Azji itp., bo to jak oni mowia o swoich krajach, mimo, ze to nie sa najlepsze miejsca do zycia jest pelne podziwu, Chinczycy, ludzie z bangladeszu, iranu, widac, ze do jakiegos miejsca naleza, a tu polacy chcacy byc brytyjczykami czy cos takiego, smiechu warte.

A i nastepny przypal. Teraz mam dwie karty studencikie i oysterki i w ogole. Ktos znalazl moje dokumenty w sali informatycznej! ja bylam pewna, ze tak bdzie, wiec przez jakis tydzien chodzilam bez karty, ale sie zaczeli na mnie denerwowac w collegu, wiec musialam wyrobic. Dwa dni po tym, jak wyrobilam, dzien dobry bardzo, dziewczyna pisze do mnie na fbooku, ze znalazla. Coz, zycie.

Nie wiem czy pamietacie Iris, taka Francuzka, ktora jest ze mna w mojej learning group(w tej grupie jestem ja, Iris, charlotte, Sun-jung i I-fan) i wszystko bylo by fajnie, tylko Iris jest powalona, absolutnie nienormalna i w ogole ten stereotyp, ze ludzie z francji sa okropni jest w wiekszasci przypadkow prawdziwy... W kazdym razie ja nie wiem nawet do kogo ja porownac ; o np ostatnio na visual studies ja i charlotte zapomnialysmy gazet i ona miala dwie i nie chciala nam pozyczyc, a caly sens tych grup jest taki, zeby sie wspierac... w ogole jest wredna, gada idiotyzmy, krytykuje wszystko i ogolnie dziewczyny nic do niejnie mowia, ale ja ja niedlugo zabije, dzieki bogu, ze sie mnie boi, to zaraz sie zamyka... np wsiadlysmy do windy w naszej szkole i jak jest za duzo ludzi, to ona wyje, no wiec ktos musi wysiasc. I wiadla tam tez taka dosyc otyla dziewczyna i wiecie co Iris powiedziala? ze albo ktos musi wysiasc z windy albo schudnac. Oczywiscie powiedzialam jej, ze czy ja powalilo, a ona, ze takie jest zycie, wiec z Charlotte z niej zgnilysmy i poszlysmy.

Blagam piszcie, co sie u Was dzieje, naprawde!

Dziewczyna mojego Krzysia powiedziala, ze my tworzylysmy dream team szostego ;d mysle, ze po tych slowach wszystkie ja lubimy ;p moj Krzys bardzo chce zebym ja poznala, szczerze, to sie nie moge doczekac ;d

Posluchajcie nowej plyty Kings of Leon, cudna.

Nie wiem, co mam jeszcze napisac, ogolnie to jest raczej rutynowo, ale nadal ciekawie:) moze w piatek w koncu gdzies wyjde, do jakiegos klubu czy cos.

Edyciu wspominam Cie ;p

ide do szkoly ;)
xoxo

Sunday, 3 October 2010

Halston, Pierre Balmain, Elsa Schiaparelli...

W tytule sa imiona projektantow, o ktorych zdecydowalam sie napisac na historie mody, to jedno z zadan jakie mamy zrobic na koniec semestru, czyli na 15 listopada. Ze styling trend report, z IT okladki magazynow, z cultural studies essay i jeszcze milion innych rzeczy ;p Staram sie wszystko ogarnac.

W pracy jest naprawde fajnie, znaczy kiedy jestem w sekcji, gdzie moge z kims rozmawiac ;p pogoda juz sie zaczyna londynska, deszczyk itp. , ale mi to w ogole nie przeszkadza.

W ostatni piatek mialam te godzine probna w Karen Millen, uwazam, ze poszlo mi bardzo dobrze, ale nikt nie dzwoni, zeby zaprosic mnie na rozmowe, wiec nie wiem czy cos z tego bdzie szczerze mowiac. Rowniez w piatek zgubilam karte studencka z oysterka i karta do drukowania... Ale szczerze nie wiem, jak to sie stalo! Poszlam do szkoly, zeby posiedziec na necie, bo moj nie dzialal (to jeszcze inna historia, typu Iza nie ma mozgu). Jak wchodzilam do szkoly mialam te karte, bo musze ja pokazac przy wejsciu, pozniej bylam tylko w sali informatycznej i toalecie, bardzo blisko tej sali. Wyszlam ze szkoly i doslownie 10 m za wyjsciem sie zorientowalam, ze nie mam tej karty ! boze bylam przerazona naprawde, wrocilam do szkoly, wszystko posprawdzalam i nie ma... Naprawde nie wiem, jak to sie stalo, jestem zalamana, teraz od nowa trzeba wszystko wyrabiac.

A z netem to bylo tak, ze Julia sie wyprowadzila i zabrala telefon i cos tam sie porozlaczalo, tylko jak ja sprawdzalam czy cos sie porozlaczalo to nie zauwazylam nic nienormalnego ;p no i dzwonilam do orange kilka razy, nawiszczalam na faceta przez telefon, jak powiedzial mi, ze moj router nie dziala (powiedzialam mu, ze widze czerwone swiatelka, wiec dziala) ;p pozniej napisalam do Julii czy ona wie ocb i okazalo sie, ze ja wszystko zle popodlaczalam, bo ddo sciany nie podzlaczylam, ale ja nie uwazam, ze to moja wina, ta dziura w scianie byla za firnka i w ogole ;p

Najgorsze jest, ze bez karty studenckiej nie moge zabookowac sprzetu na sesje zdjeciowe i wszystko mi sie opoznia dzizas...

Chyba tyle, nigdy nie wiem, czy wszystko napisalam ; o

xoxo

Wednesday, 29 September 2010

skarbie

Edyciu milosci Ty moje, pisze o Tobie w poscie, zebys mnie juz nie nazywala dziadem starym kochanie Ty moje ;p ;*

I miss uuuuuuu !

Jeszcze nigdy w zyciu nie bylam tak zabiegana! Szkola, praca, projekty, prace domowe ; o ale jakos mi sie to podoba :)

Moze troche opowiem o moich zajeciach, wiec np. na photography uczymy sie robic zdjecia, o swiatlach w studio i w ogole takie skomplikowane rzeczy o aparatach, ze szok ; o ale mamy swietny sprzet w szkole, profesjonalne sale, mozemy to wszytsko sobie wynajmowac i robic sesje zdjeciowe, co ja na pewno zrobie, tylko, ze narazie mam pomysl na sesje na zewnatrz, a nie w studio. Styling- trendy ogolnie, ogladamy pokazy mody, rozmawiamy o nich, robimy prezentacje, dziennikarswto nic takiego ciekawego ;p IT- photoshop i te sprawy, visual studies- malujemy i ja doslownie kocham te lekcje ;p po pierwsze caly czas gnije, bo moja radosna tworczosc jest przesmieszna po prostu ;p chociaz nie jestem az takim beztalenciem :) Cultural studies- to taka psychologia i socjologia mody, fashion history- uwielbiam, kto byl pierwszym projektantem, kto wymyslil to, kto tamto :)

Dzisiaj mialam szlenczy dzien ; o po pierwsze pozapominalam wszystkiego ;p nie wzielam kalendarza, notatnika... pozniej sie zorientowalam , ze na visual studies nie wzielam sketchbooka (wybaczcie nie wiem jak przetlumaczyc), to trzeba byc baranem zeby pojsc na rysunek i nie miec w czym rysowac;p ale najgorsze, ze podczas godzinnej przerwy mialam odrobic prace domowa wlasnie w tym rysunkowym notesie! wiec musialam wracac do domu po wszystko. i otoz przyjezdzam do domu i co sie okazuje... ze rano zapomnialam rowniez wziac kluczy i nie mam jak wejsc do domu (a do tego bylam w moich nowtch super hiper wysokich butach dzizas). Stwierdzilam, ze zadzwonie do Charlotte i powiem, zeby zadzwonila do swojego chlopaka, ktory zostal w domu, zeby otworzyl mi drzwi. I prosze panstwa jak w jakiejs kiepskiej komedii nie mam pieniedzy na kocie, no to biegiem do tesco na moich szczudlach ;p ale na szczescie ze wszystkim zdazylam, tylko teraz potrzebuje profesjonalnego masazu stop ;p

Ale najwazniejsza wiadomosc, to ze zostalam wybrana na Course Representative :) Zaraz wytlumacze ocb. Wiec na takiej lekcji jak PPD (professional personal development), jak dla mnie to odpowiednik godzinych wych., prowadzi to nasza swietna course director vija vilcins, okazalo sie, ze musimy wybrac ludzi, ktorzy bd reprezentowali ludzi z naszego kursu na jakis waznych forach, roznych spotkaniach i ogolnie takie tam, w kazdym razie wazna funkcja i bardzo dobrze wyglada na CV ;) no i zglosily sie takie dziewczyny, ktore sa po prostu okrpone, wredne, bitches naprawde ;p i wygladalo na to, ze ktoras z nich zostanie cr. Ale, ze nikt ich nie lubi, to moje dziewczyny zglosily mnie i wiecie, co wszyscy prawie na mnie glosowali i zostalam course representative! ;d;d;d Jestem przeszczesliwa, bo moja otwartosc na innych ludzi i to ze ich wszystkich chcialam poznac i ze w ogole wszystkich lubie (oprocz tych glupolek ktorych nikt nie lubi) sie oplacilo, bo oni tez mnie bardzo lubia i zaglosowali na mnie :)

Po szkole polecialam poszukac pracy w westfield (potezne centrum handlowe 20 min ode mnie), poszlam do whistles (kocham!) i mam nadzieje, ze tam dostane interview i zaszlam tez do karen millen (kocham x 2) i w piatek mam probna godzine w tym sklepie, mam pokazac, co umiem i moze dostane interview ;d kocham ludzi w mojej pracy, ale wolalabym pracowac blizej mnie, bo naprawde nie mam na nic czasu i jakbym miala tak blisko do pracy, byloby zdecydowanie latwiej.

Dzisiaj sie juz nowa wspollokatorka wprowadza, marie gabrielle z paryza ;d

Moje zycie towarzyskie wyraznie cierpi na tym, ze jestem tak zajeta. Niestety nie wiem, co z tym zrobic.

I caly czas chodze po galeriach i muzeach i nawet sie do opery juz zdazylam wybrac. Nie moge uwierzyc, ze ogladam najlepsze wystawy na swiecie :)

Rowniez tak tesknie za Polska, ze ludzkie pojecie przechodzi... Jak tylko sobie przypomne VILO, wszystkie lekcje, nawet nie moge o tym myslec, bo cos mnie w sercu sciska:(((

Kocham xxxx

Sunday, 19 September 2010

sorry sorry sorry x 100 for not writing for so long

W koncu sie zabralam do mojego ukochanego bloga, na ktorego nie mam czasu (troche tez przez to, ze jestem leniem), ale ze nie chce z Wami stracic kontaktu, bo Was kocham, to go nie skasuje i chociaz co jakis czas cos napisze.

Chcialam miec lzejszy rok, mniej nauki i w ogole jakies zycie moze, no i nic z tego nie wyszlo. Mimo ze moj kurs to roczny access, to london college of fashion na kazdym kursie daje studentom w kosc ;p Wszystko mi sie w tym kursie podoba naprawde, tylko jest bardzo intensywny, wiec nici z mojego imprezowania ;p ale dosc narzekania, bo jest co zachwalac.

Wiec na moim kursie mam wszystko, czego dusza zainteresowana moda pragnie ;) photography, styling, fashion history, cultural studies, visual studies, pr zaczyna sie dopiero od listopada niestety. Jaka fotografia jest ciekawa! Rozne swiatla, ich ustawienia, normalnie mamy zajecia w profesjonalnym studio i w ogole i na koniec semestru musimy zaprezentowac jakies swietne zdjecia, ktore sami zrobilismy, czyli mozesz zrobic swoja wlasna wymyslona sesje i uzyc do tego profesjonalnego sprzetu ;d Styling no to wiadomo, rozmowa o trendach, pokazach mody (kocham) >

Charlotte jest swietna, ciesze sie, ze z nia mieszkam. Teraz jeszcze Julia wyprowadza sie do swojego chlopaka, wiec znalazlysmy bardzo fajna dziewczyne z Paryza, od razu ja polubilysmy.

Ja zmienilam pokoj na ten, ktory miala Tanja i jeszcze go przemeblowalam i w ogole i teraz jest idealny, musze zrobic zdjecia i wstawie. Kocham jesien w Londynie, jest przepieknie;)

Zabronilam sobie kupowac ubran dopoki nie schudne i teraz nie mam w czym chodzic ;p

A szkole mam od poniedzialku do czwartku, piatek jest na zwiedzanie galerii i muzeow :)

xoxo

Friday, 3 September 2010

radiohead in my ipod

Dzisiaj mialam swoje pierwsze w zyciu enrolment (z ang.rejestracja czy cos takiego):) Odbylo sie to wszystko w glownej siedzibie mojego collegu na john prince's steet, zaraz kolo oxford street. Umowilam sie przed wejsciem z ta kolezanka, ktora zalatwila mi udzial w pokazie i poszlysmy tam razem. Bylo mnostwo ludzi i nic ciekawego sie tam nie dzialo ;p same wypelnianie dokumentow, rozmowy, zaplacenie za kurs i odebranie karty studenckiej.

A z karta studencka to w ogole inna historia, przypalu sobie narobilam oczywiscie ;p Ja zanioslam moje podanie o karte studencka kilka dni temu i na dzisiaj karta miala byc juz gotowa. Dalam do niej najladniejsze zdjecie jakie mialam i wiecie, co sie okazalo, ze cale podanie kuzwa zgubili ;p podchodze do stolika z kartami a tam mi przystojny kolega mowi, ze musze isc do jakiegos pokoju i oni mi tam to zrobia, bo on nie mam mojej karty. No to poszlam, a tam dzien dobry zdjecie trzeba. Ja mialam przy sobie jedno, ale strasznie brzydkie i mowie, ze nie mam (przeciez nie bd miala w karcie jakiegos pasztetowego zdjecia) A kobieta do mnie mowi, ze zdjecie zrobi mi teraz, ja oczywiscie mialam bardzo wymowny wyraz twarzy i powiedzialam, ze nie ;p ze niech szuka mojego podania, wytlumaczylam jej, ze tam mialam bardzo ladne zdjecie, co jej nie przekonalo i patrzyla na mnie jak na wariatke;p pobieglam na dol i spr czy na pewno nie maja tam mojej karty i nie mieli. Wstretna, nierozumiejaca powagi sytuacji i tragedii jaka mnie spotyka, kobieta oczywiscie nie znalazla mojego zdjecia i musiala mi je zrobic sama. Wyszlam jak debil oczywiscie i od tej pory moja karta studencka jest informacja scisle tajna i nikt jej nigdy nie zobaczy ;p

Ale ogolnie bylo fajnie, nie spotkalam ludzi, ktorych znam z facebooka, ale to sie zmieni w poniedzialek, bo wtedy wszystko sie naprawde zacznie. Pierwszy tydzien bdzie taki zapoznawczy, pozniej dostaniemy nasz 'plan lekcji' na caly rok. Mysle, ze bdzie ciekawie:) 

W ogole jestem bardzo szczesliwa, ze juz wszystko sie zaczyna, za dlugie juz wakacje mialam, ja jestem przyzwyczajona do ciaglej nauki;p 

ps. jestem gruba 

;p  xoxo

Tuesday, 31 August 2010

living on the edge

W ogole nie mam czasu na bloga! Przepraszam, ze tak dlugo nic nie pisalam, ale caly czas cos sie dzieje. Kiedy jestem w domu, to odpoczywam i nie mam ochoty na opisywanie wszystkiego, co sie dzieje ;p

Wystapilam w pokazie mody! Charytatywnym, ale bylo cudownie :) prezentowalam trzy stroje, poszlo bardzo dobrze, moglabym to robic zawodowo;p a zaprosila mnie do tego moja nowa kolezanka, ktora zaczyna ten sam kurs. Stwierdzilysmy, ze bdziemy sie dobrze bawic i faktycznie tak bylo ;) profesjonalny makijaz i wlosy i w ogole fajnie :)

Rowniez chodze na randki. Bo wiecie, ja myslalam, ze ja chce miec chlopaka, ale ja wcale nie chce go miec ;p sama siebie tym zaskoczylam ; o po pierwsze nie mam czasu, po drugie za dobrze sie bawie jako singielka ;) na randki dalej bd chodzic, bo to tez jest dobra zabawa, ale to chyba bdzie tyle ;p

W pracy jak w pracy, smiesznie. Teraz pojade na dwa dni do taty (w koncu!) a w piatek mam juz pierwsze spotkanie w collegu :)

Mam meega dlugie wlosy i troche zaczynam chudnac. W londynie jest tak zimno, ze szok! slonce swieci, ale wieje bardzo zimny wiatr i w ogole jest zimno. 

Jak sobie cos przypomne, to jeszcze napisze :)

xoxo

Tuesday, 10 August 2010

when you're smiling

No i mama i Krzys juz pojechali. W sobote rano. Razem z tata oczywiscie. Na szczescie w sobote wychodzilam z ludzmi z pracy, bo inaczej siedzialabym w domu i plakala... Bylo cudownie, kiedy byli, ale coz. Krzysiowi kupilam szafe ubran. W tym poteznym centrum handlowym westfield bylismy od 10 do 17. 30, w tym mielismy przerwe na jedzenie (zjedlismy pysznie i po wietnamsku, tak naprawde pysznie tylko dla mnie, dla Krzysia srednio;). Jak wrocilismy do domu to zasnelismy o 19! pozniej obudzilismy sie jakos o 22 i ja dalej poszlam spac, wyobrazacie sobie, jak ja bylam zmeczona! a to dlatego, ze caly czas na zmiane to pracowalam, to staralam sie spedzac czas z rodzina, wykanczajace.

W sobote rano zjedlismy rodzinne sniadanie i sie rozstalismy, ja popedzilam do fryzjera, do cudownego salonu tony&guy, gdzie zaplacilam milion za sciecie, ale bardzo mi sie podobalo i na pewno bd stala klientka,

Pozniej wieczorem wyszlam z ludzmi z pracy i bylo fantastycznie! Poszlismy do klubu gejowskiego i przetanczylismy cala noc;p ja w moich wielkich szpilach;p pozniej jak szlam na nocny autobus przez oxford street, to w pewnym momencie je zdjelam i szlam na boso, bo myslalam, ze umre;p

W niedziele odpoczywalam i wyszlam z moja Justynka po parkach polazic, a juz w poniedzialek praca, dzis praca, jutro praca, czwartek wolny. I we czwartek ide do spa na kahina facial ;) tu nie ma kosmetyczek, wszystko jest w spa;p znowu wydam bilion, mam nadzieje, ze moja skora bdzie wygladala cudownie ;p w ogole mam nadzieje, ze zatrzymam starzenie i bd wiecznie mloda lol ;d

Jutro przychodza pierwsze kandydatki na wspollokatorke, jestem bardzo ciekawa no i ciesze sie, ze przeprowadze sie do lepszego pokoju:) troche mi szkoda mojego kominka, ale coz.

Jestem tak zmeczona, ze szok, nawet nie wiem , czy pisze z sensem. 

xoxo

Wednesday, 4 August 2010

it's been ages!

Dawno tu nie zagladalam ;o ale to dlatego, ze duzo pracuje i jestem bardzo leniwa ostatnio. Pracuje okolo 32-40 h tygodniowo, wolne mam zazwyczaj w srodku tygodnia, weekendy raczej pacowite. A teraz jeszcze moja mamusia u mnie jest, wiec jestem troche wykonczona, bo malo spie. Wiadomo cale wolne dni spedzamy na zwiedzaniu Londynu (dzis troche nie wyszlo, bo deszcz padal), a kiedy pracuje, to wracam wieczorem i siedzimy do nocy i wychodzi, ze nie spie;p W tym tygodniu mialam tak, ze jeden dzien pracowalam, a nastepny mialam wolny, wiec w ogole nie odpoczywalam ; o

Praca jest dosyc meczaca, bo zabiera mi 11h mojego dnia. Godzine na dojazd, 8 h pracy, 1h lunch i 1h na powrot. Naprawde czlowiek pada z nog. Ale pracuje sie bardzo fajnie, bo lubie moich kolegow i kolezanki :) Jeden z nich, boski gej Gianluca, wraca do Wloch, bo musi w koncu zostac prawnikiem i to jest dla nas powod do wyjscia, wiec w sobote wszyscy idziemy na impreze do baru gejowskiego ;d moja kolezanka Ria powiedziala, ze impreza w barze gejowskim to jak 'window shopping' ;d mozesz tylko ogladac, ale nic kupic ;p najgorsze, ze ja pracuje w sobote od 13 do 22, wiec znowu nie bd miala czasu na strojenie ; o mam nadzieje, ze bdzie fajnie.

Dzisiaj przyjezdza moj tatus i Krzys, tata zabiera mame, a zostawia mi Krzysia na trzy dni, ciesze sie bardzo :) Krzys musi kupic doslownie szafe ubran ; o a dla mnie zakupy to sama przyjemnosc ;d

Doslownie wczoraj Julia i ja dowiedzialysmy sie, ze Tanja sie ma zamiar wyprowadzic! Nagle zdecydowala, ze przeprowdzi sie do Paryza ; o bardzo fajnie, tylko my bylysmy zdziwione, bo to wszystko tak nagle; o ale dla mnie to oznacza, ze moge wziac jej pokoj ;p ktory ma super szafy, wieksze okno i w ogole jest lepszy ;d no i to takze oznacza, ze bdziemy mialy nowa wspollokatorke, ciekawie:)

W pracy moja najlepsza kolezanka jest Brigit, ktora ze mna zaczynala, jest z Wegier i niestety w styczniu przeprowadza sie do Australii ze swoim chlopakiem. Obie bardzo denerwujemy managerow tym, ze caly czas prosimy ich zebysmy mialy lunch razem, co jest trudne do zorganizowania ;p ale naprawde bardzo fajnie nam sie rozmawia, dobrze sie rozumiemy. Uwielbiam tez Nane, ktora jest po prostu przesmieszna, mamy wiele wspolnego i ogolnie zawsze jest z nia smiechowo. Jak bylo takie zadanie w ktorys dzien, zeby obserwowac swoich kolegow w pracy i wypisac jakiejs jednej osobie pochwale to my wybralysmy wlasnie siebie nawzajem:) Ogolnie duzo ludzi tam pracuje i kazdy jest w jakis sposob wyjatkowy. Np. James, ktorego kocham nad zycie, jest wyjatkowy dlatego, ze jest boski i nic wiecej mu nie potrzeba ;p ale jest tez naprawde mily i slucha dokladnie takiej muzyki, jak ja :) Ostatnio taka Sajep, jak bylysmy w stock roomie z kilkoma jeszcze osobami, to stwierdzila, ze on jest najladniejszym zyjacym chlopakiem, jakiego spotkala i ze chce go przedstawic swojej mamie z tego powodu;p oczywiscie on przy tym byl ;p 

Przypalow co nie miara(nie wiem jak sie pisze to slowo ; o );p na facebooku moze widzieliscie, wyrzucilam karte kredytowa do kosza, usiadlam na prostownice;p oprocz tego zostawilam mamie klucze, poszlam do pracy, a pozniej sie zorientowalam, ze nie mam pieniedzy na koncie, zeby zadzwonic i powiedziec jej, zeby otworzyla mi drzwi i stalam pod oknem krzyczac 'mamo, mamo!' ;p dzieki Bogu nie jest tak glucha, jak ja i nie stalam tam godzine ;p

Z mama zeszlysmy milion galerii, to byly przecudowne dni :) tyle obrazow! (widzialam chyba wszystkiego obrazy prerafaelitow, jakie sa w Londynie, jak ja ich uwielbiam! uwazam, ze Ofelia to jeden z najpiekniejszych obrazow w historii sztuki, ale tylko na zywo, nie jako reprodukcja w podreczniku. A w tate britain sa takie informacje o williamie blaku, jakich sie nigdzie nie znajdzie) Dzisiaj tez zaszlysmy do Royal College of Art, gdzie byla wystawa sztuki (swietna) polskiego artysty Romana Cieslewicza, przyznam, ze bardzo, ale to bardzo mi sie podobala. Niestety dzisiaj zwiedzanie utrudnial nam deszcz! Moja mama nie mogla wybaczyc, ze Londyn jej to zrobil ;p znaczy, ze deszcz padal, chociaz to nie Londynu wina ;d

Postaram sie uaktualniac informacje czesciej, bo teraz, to nie wiem, co mam tu napisac :)

xoxo

Sunday, 25 July 2010

well hello :)

Nie mam pojecia o czym mam pisac;p niby duzo sie dzieje, ale nic takiego, zeby to opisywac na blogu ; o glownie chodzi o prace, codziennie cos nowego, lepiej poznaje ludzi i naprawde lubie swoje zycie teraz ;p no i moja mama przyjezdza juz we czwartek  szkoda, ze nie moze przywiezc ze soba mojego Kociuszka :(

W mojej pracy jest taka Maria, ktora jest czasami bardzo podobna do mnie;p mysle, ze ja sie zachowuje tak jak ona, jak sie troche napije, czyli debilnie do kwadratu;p i dzisiaj miala przypal, ktory byl bardzo w moim stylu ;d poszla na przerwie po kawe, weszla do nero cafe, zaplacila za kawe, pieknie podziekowala i poszla... bez kawy;p wyszla i poczula, ze czegos brakuje, wiec wrocila i mowila, ze doslownie wszyscy sie z niej smiali ;d 

No i moja bratnia dusza jest bez watpienia Nana, moja nastepna kolezanka, ale o niej to mozna wypracowanie napisac ;d w ogole duzo ludzi tu pracuje i wszyscy studiuja jakies fajne kierunki, sa naprawde ciekawi.

Juz mi znowu obiecali, ze wyjdziemy w piatek, ale to sie zobaczy, bo to nigdy nie wiadomo ;)

Od dzisiaj (u mnie juz poniedzialek) przez 7 dni bd pila same soki, herbatki i wode, musze oczyscic moj organizm, naprawde chcialabym odpoczac od wiecznego trawienia ; o

Chyba tyle 

xoxo

Thursday, 22 July 2010

The whole thing has fallen flat

Wczoraj nie bylo najlepiej;p kilku ludzi zrezygnowalo, bo sa splukani (jutro wyplata) i po jednym piwie poszlismy do domow;p to sie naimprezowalam ;d

dzis wolne

xoxo

Wednesday, 21 July 2010

One more time we're gonna celebrate ;d

Wiec dzisiaj pierwszy raz wychodze! W koncu ten wyczekiwany dzien przyszedl xd wychodze z ludzmi z pracy, ktorych uwielbiam i mysle, ze tez dzieki nim tak dobrze sie tutaj czuje. Jutro mam wolne, wiec super, tylko dzis pracuje od 13 do 22... to jest beznadziejne, bo od razu po pracy bd imprezowac. Warto zauwazyc, ze taka sytuacja to dla mnie zupelna nowosc;p ja zazwyczaj przygotowuje sie do wyjscia 2 h, co tam zazwyczaj,  ja sie zawsze przygotowuje 2h;p wiec dzisiaj rano robie domowe spa i staram sie jakos przygotowac, chociaz i tak wiem, ze po pracy bd smierdzaca, a moj wyglad bdzie odbiegal od tego, jak chcialabym wygladac podczas mojej pierwszej londynskiej nocy imprezowej. No coz, jakos sobie musze poradzic;p

Ogolnie wszystko dobrze, caly czas jeszcze zalatwiam kilka formalnosci w zwiazku z moim pobytem tutaj na stale, pracuje, odpoczywam i tak w kolko :) i chce pojechac do taty, ale nie mam jak! wolne dni wypadaja mi w srodku tygodnia:( Ale caly czas mam w glowie, ze moja mamusia zaraz przyjezdza, ze moj braciszek bdzie u mnie zaraz po niej i to jest najwazniejsze.

Oczywiscie troche tesknie za Polska, za moim kociuszkiem! Raz mialam taki straszny dzien tesknoty, ze naprawde myslalam, ze bd plakac w pracy.

A i caly czas, znaczy nie caly czas, ale juz dwa razy bylam ubrana nieodpowiednio do pracy;p ja naprawde nie mam ubran w stylu banana republic i juz dwa razy mi zwrocili uwage, ze sorry, ale to nie jest br style;p chodze tam caly czas w 3 kompletach ; o po wyplacie musze cos kupic, co tam bdzie pasowac ; o

No to wracam do swojego domowego spa :) jutro napisze, jak bylo

xoxo

Sunday, 18 July 2010

Wear your passion

Someone's given you a round of applause!

Moge sie juz pochwalic ;d Moja managerka widziala, jak pracuje z klientem i byla zachwycona xd Naprawde dobrze mi idzie:) Dzisiaj znowu mnie drugi manager pochwalil za uporzadkowanie swojej sekcji. Mi praca z klientem naprawde sprawia przyjemnosc, uwazam, ze moj sklep jest cudwony :))) U nas managerowie maja takie karteczki, ktore wypisuja, jak ktos sie swietnie sprawuje i nawet zawsze daja kopie dla osoby chwalonej. Pozniej taka karteczka wedruje na tablice korkowa i wszyscy widza, kto jest cudowny w sklepie. Ja sie nie spodziewalam, ze tak szybko na te tablice trafie ; o

Jutro wolne:)

i jestem bardzo szczesliwa 

xoxo

Friday, 16 July 2010

How come it's cold?!

Caly czas pracuje, pracuje i pracuje;) naprawde na niewiele ma sie czas, kiedy robi sie 36-40 h tygodniowo. Oczywiscie staram sie biegac codziennie;p Podoba mi sie, ze mam co robic, bo w ogole sie nie nudze. 

W pracy najbardziej lubie byc w przymierzalni, bo wtedy czas szybciej leci i mozna pogadac z tymi, z ktorymi sie tam jest. Troche gorzej jest, jak zostanie sie postawionym na ktorejs z sekcji(czesci sklepu po prostu), bo wtedy najwazniejszy jest klient i 3ba zagadywac do kazdego i byc pomocnym caaaly czas. Ogolnie customer service w tym sklepie jest swietny, nosimy za klientami ubrania, pokazujemy im co mamy, szukamy rozmiarow itp. Jesli pracuje sie do 22, to po zamknieciu manager przydziela ci jakas sekcje do zamkniecia, czyli musisz ja doprowadzic do idealnego porzadku: ubrania ulozone rozmiarami, wszystko idealnie prosciutko, wieszaki powieszone w rownej odleglosci i takie tam. To nie obowiazuje przy sekcji z przecenami tam po prostu ma byc czysto i schludnie;p Wiec tak mniej wiecej wyglada moja praca:)

Ostatnio jak mialam zmiane na 8 rano, to myslalam, ze mi glowa wybuchnie;p (Jak sie ma na rano, to trzeba rozpakowac nowe ubrania) Przychodze, a tam James, Daniele (Wloch) i Gianluca (Wloch), a oni wszyscy sa tak przystojni, ze az glowa zaczyna bolec;p wiec ten poranek zaczal sie bardzo dobrze xd tylko wczoraj dowiedzialam sie, ze Gianluca jest gejem :( co za strata dla naszej kobiecej spolecznosci ; o on jest z nich trzech absolutnie najprzystojniejszy, my z dziewczynami nie mowimy, ze on jest handsome, tylko, ze jest beautiful ;p

Najlepszy w mojej pracy jest taki Janek, ktory twierdzi, ze jest polakiem;p Nawet wyglada jak Polak, ale ani nie mowi po polsku, ani nie byl nigdy w Polsce, jego mama jest pol Hiszpanka pol Polka, tata Amerykaninem-Anglikiem i on twierdzi, ze jest wielce Polakiem ;p w pewnym momencie chcialam go zapytac, czy on wie, kto to Jagiello;p no bo to jest komiczne, kiedy on wszystkim oswiadcza 'I am Polish' xd ogolnie jest duzo smiesznych ludzi :)

Dzis pracuje od 13-22, jutro rowniez 10.30.-19.30, poniedzialek mam wolny, wtorek 12-16, sroda 13-22, czwartek wolny, piatek 10-19, sobota 12-21, moj grafik jest naprawde spoko na ten tydzien.

To chyba tyle 

xoxo

Tuesday, 13 July 2010

Hello fatty ; o

Dzizas omg jak ja zgrublam ; o to jest o jezu wlasnie wylamalam litere t z mojej klawiatury! aaaaaaaaaa! dobra, juz ja wcisnelam na miejsce;p jakos sie dziwnie ten klawisz wciskal, wiec chcialam spr, co sie dzieje;p

W kazdym razie jestem grubasem :(:(:( obzeram sie tu nie zmiernie, pierwszy raz w zyciu sobie na to pozwolilam i teraz musze sie odchudzac, bo nie czuje sie najlepiej ; o nie wiem, jak to wyjdzie, ale cos trzeba zrobic, bo brzuch rosnie. W nastepnych postach pewnie bd pisac, jaka jestem glodna;p

Dzisiaj od 12 do 21, wiec nie jest tak zle, ja tak naprawde lubie te popoludniowe zmiany, bo mam ranek dla siebie :) u nas pogoda okrpona, zimno i pada troszeczke, niebo zachmurzone. Wczoraj mialam straszny dzien, bo bardzo ale to bardzo tesknilam za domem... moja mama musi juz przyjechac i najlepiej od razu sie przeprowadzic... Musze to wytrzymac, bo ten caly wyjazd mial mi po czesci pomoc w usamodzielnieniu sie. 

Musze juz wychodzic do pracy, wiec jak wroce, to napisze wiecej, co sie dzieje w pracy :) 

xoxo

Sunday, 11 July 2010

Missing all of you guys!

Musze sie pochwalic, jestem z siebie mega dumna xd Mamusiu, mozesz sie cieszyc, bez watpienia odziedziczylam po Tobie talent do gotowania;p dzisiaj zrobilam sobie tak pyszna salatke, ze nie moglam uwierzyc, ze to moje dzielo ;0 nie bd mowic o skladnikach, bez przesady, ale naprawde, wszystko, co gotuje jest pyszne:)))

Na weekend nie pojechalam do taty, bo bylam bardzo zmeczona i to byl bez watpienia blad. Strasznie mi sie chce i do Krzysia i do taty, takze nastepny wolny termin i od razu do nich jade, bo inaczej uschne z tesknoty. A moja mamusia przyjezdza juz za niecale 18 dni! w koncu bdziemy w komplecie:) 

Londyn sie rozplywa, autentycznie. Jest tak goraco, ze nie ma co wychodzic z domu. Jesli ide biegac, to tylko wczesnie rano. Co najsmieszniejsze, ja mam katar, bo w naszym sklepie klimatyzacja pracuje az za dobrze. Jedynym plusem tej londynskiej sahary jest to, ze jestem ladnie brazowiutka (dla tych ktorzy nie wiedza, bardzo szybko sie opalam i nigdy na czerwono, odpukac).

Caly weekend odpoczywalam, tylko wtedy mam tak naprawde czas. Wiec robilam pranie, posprzatalam, zrobilam zakupy na caly tydzien, zrobilam swoje domowe spa, wszelkie peelingi, balsamowania itp. Wszystkie najwazniejsze sprawy pozalatwialam. Wieczory czesto spedzam ze wspollokatorkami, swietnie sie razem bawimy :) No i odsypiam cala trzecia klase niespania;p i tesknie juz za Wami, a najbardziej za moim kotem, to nie sa zarty, jak widze go w kamerce, to mam lzy w oczach;p

Jutro do pracy na 13 do 22, ja nawet lubie takie wieczorne zmiany, bo mam caly ranek dla siebie. 

Chyba tyle, jak cos jeszcze sobie przypomne, to dopisze:)

xoxo

Thursday, 8 July 2010

when you don't feel your legs

Jaka ja jestem zmeczona! Naprawde, pierwszy tydzien, codziennie po 8h, umieram ze zmeczenia ; o ludzie w pracy sa naprawde fajni, co mi na pewno duzo rekompensuje, Polki sa swietne, ogolnie wszystkich uwielbiam;p Ale mam nadzieje, ze moje cialo przyzwyczai sie do takiego ostrego rytmu i bdzie lepiej. Takze cieszcie sie moi mili ze swoich wakacji, bo ja ich za bardzo nie mam;p 

Dzisiaj mialam mega smieszna sytuacje;p pracowalam z Francesca (Wloszka) w przymierzalni. No i jakas pani wyszla z przymierzalni, oddala to, co sie jej nie podobalo i zadala mi pytanie;p miala mega dzwiny akcent (o czym jeszcze nie wiedzialam, kiedy zadawala pytanie;p) i pytanie zabrzmialo mniej wiecej tak: 'where can I piej?', czyli chciala zapytac, gdzie moze zaplacic, a ja zrozumialam, ze ona pyta 'where can I pee', wiec jej odpowiedzialam 'I am sorry, but we don't have any toilets' ;p dzizas myslalam, ze po pierwsze zapadne sie pod ziemie ze wstydu, a pozniej, ze umre ze smiechu ;p to mi mega poprawilo nastroj, po juz bylam okolo po 6-7 h pracy i nogi mi troche odpadaly:)))

Nawet nie uwierzycie, jak ja teraz szybko zasypiam ; o momentalnie ; o

xoxo 

Tuesday, 6 July 2010

Clean up your room for god's sake!

No ja nie mam czasu posprzatac swojego pokoju! Rano sie spiesze do pracy, wracam raczej pozno po 8 h pracy. Ale to nic, jak juz znajde czas, to chyba nawet sciany wyszoruje;p

W pracy bardzo fajnie, zaczynam widziec, co to znaczy pracowac w tym sklepie. A to znaczy praca z klientem:) trzeba dobrze znac ubrania i proponowac wszystko co sie da, a takze witac kazdego klienta i w ogole byc na kazde ich zawolanie ; o wczoraj okolo 5000 razy powiedzialam 'Hello Madam, may I help you?' dzizas;p ale ja wole to niz ukladanie ubran:) wczoraj skonczylam o 22, ale nie mialam zadnego problemu z powrotem(troche sie balam, ze pozna godzina), o tej godzinie centrum normalnie zyje, na mojej stacji metra tez jest mnostwo ludzi, a pozniej podjezdzam troche autobusem, ktorego drzwi otwieraja sie do mojej bramki doslownie, wiec w zadnym momencie nie jest niebezpiecznie:)

Wczoraj przed praca zaszalam tez do przychodni, zeby sie zapisac i ogolnie tak o :)

Nie bylabym soba, gdybym troche przypalu nie narobila;p wiec wczoraj poszlam do pracy w mojej slicznej sukience z mango, z ulozonymi, rozpuszczonymi wlosami i opaska (Justna! wygladalam jak Blair, doslownie!;p). W kazdym razie nie mialam zadnej kieszeni, a w pracy mamy kluczyki do szafek, no i gdzies je trzeba nosic, jak sie pracuje. Rozmawialam z jakimis ludzmi i widocznie nie zauwazylam, ze po prostu wypuscilam ten kluczyk z reki! A i w tym momencie opowiesci musze zaznaczyc, ze ostatnio kupilam skarpetke na ipoda z tygryskiem z kubusia puchatka (moj ipod jest tak stary, ze juz nie ma na niego zadnych normalnych pokrowcow;o). Wiec ja sobie pracuje, a tu podchodzi do mnie taki James (kocham go, wyglada jak model totalnie i jest przeprzeprzeprzystojny;) i mowi czy ja jestem fanka 'Tiggera'. Wyobrazacie sobie moja mine;p ja mowie, ze nie, a on, ze czy na pewno, a ja do niego, ale co to jest?;p No i on sie poddal ze swoja inteligenta konwersacja i powiedzial, ze znalezli kluczyk i musieli troche przeszuakc moja torebke, zeby zobaczyc kogo to i ze moj ipod byl w skarpetce z Tiggerem(skad ja mialam wiedziec, ze tygrysek, to jakis Tigger, na poczatku pomyslalam: 'boze, czy ten czlowiek mowi o tym bokserze z polski;p i od razu mialam szybki skan w glowie czy nie mam jakis debilizmow w tej torebce;p). Ja naprawde nie wiedzialam co sie dzieje;p a jak juz uswiadomilam sobie, ze po prostu zgubialam kluczyk, to James na pewno myslal juz: 'gdzie sie podzial mozg tej dziewczyny';p ale z tego nie mialam gnicia, serio, ja bym chociaz chciala pokazac, ze ja jestem w miare madra dziewczyna, a nie jak jakis baran ; o

No juz za chwile musze leciec do pracy, dzisiaj od 11 do 20 :)

xoxo

Saturday, 3 July 2010

Gosh, my legs!

I po drugim dniu :) Ogolnie w sklepie pracuja jakos 4 Polki: Ursula, Magda, Wioletta i Natalia, sa bardzo fajne i milo miec w pracy kogos z Polski (ostatnio bylam w polskim sklepie, bo Brytyjczycy nie wiedza, co to koncentrat pomidorowy ; o i tez sie jakos tak milo zrobilo :). A inni pracownicy sa z tak roznych panstw, ze szok, Szwecja, Wloch, Hiszpania no i Anglia :) 

Wczoraj duzo pracowalam w przymierzalni, co jest podobno najlepsze, bo tam sie nigdy nie nudzisz. I tez troche na sklepie. Na kasach stoja glownie managerowie, czasami ktos, kto jest bardzo doswiadczony, ale ja naprawde za tym nie tesknie, bo czesto sie mozna pomylic itp. Teraz sa przeceny, wiec jest lekkie szalenstwo i wszyscy mi powtarzaja, ze jak to sie skonczy to bdzie zupelnie inaczej. Bdzie 3ba sie skupic na kliencie, nie na ubraniach, ktore ze drogie, to 3ba sprzedac, zupelnie inni klienci przychodza. Wtedy sie bd musiala bardziej postarac, bo nie mam takiego doswiadczenia, ale sie tez nie moge doczekac, bo bardzo chcialabym obslugiwac ludzi w sposob, jaki robia to w banana republic, sa super profesjonalni. Dziewczyny mowia, ze czasami mozna spedzic z jednym klientem nawet godzine szukajac rozmiarow, proponujac inne ubrania, dobierajac buty czy cos takiego. Prawie jak personal shopping. No i tez mowia, ze czasami jest mega nudno, bo klienci tu nie przychodza jak np. do h&m;) No i ogolnie staram sie poznac wszystkich w sklepie, mam tylko mega problem, nie zapamietuje imion, W OGOLE! Sekunda w ktorej osoba konczy ze mna rozmowe i ja juz nie pamietam imienia! Mam nadzieje, ze w koncu zapamietam ; o

U nas caly czas cieplutkie, cudne dni, bardzo fajnie.

Dzis mam wolne, bd sprzatac pewnie;p Pracuje caly tydzien (moj kontrakt jest na 16h tygodniowo, a ja przypracuje 40 ), poniedzialek 13-22, wtorek 11-20, sroda 8-17, czwartek 10-19, piatek 13-22. Plan mi sie podoba:) I wiem juz ile zarabiam xd i zarabiam o wiele wiecej niz myslalam xd bo £6.52/h xd, nie wiem czy to z podatkiem czy nie, ale i tak super ;)

Kurde no, tak chcialam pospac! Wczoraj poszlam spac jakos po 23, a dzis i tak wstalam o 6.30, chyba bd miala te skrzywienie wczesnego wstawania do konca zycia dzizas ; o

Ciociu, przekaz Mai, ze bardzo zaluje, ze nie widze, jak rosnie:(

xoxo 

Friday, 2 July 2010

Mme, may I help you? :)



No i juz po pierwszym dniu w pracy:) Bylo cuuuudownie xd Ludzie tam sa naprawde fantastyczni:) wszystko jest bardzo profesjonalne, sklep przepiekny, ubrania poprzeceniane, wiec juz kupilam sobie juz spodniczke i bluzke;p bo ja moze zaczne od najwazniejszego, znizki! xd jako pracownik banana republic mam na wszystko 30% znizki xd ale to nie koniec, mam jeszcze milion innych znizek, na przyklad na 3 akcesoria w miesiacu 50% off, caly garnitur za doslownie £30 dwa razy w roku, kiedy one tam po sa po £300, a te 30% mozemy tez uzywac na przecenione rzeczy, achh, zyc nie umierac;p

Jezus, jak mam brudno w pokoju, dzisiaj ranno sie troche spieszylam, bo balam sie, ze z moim szczesciem metro wybuchnie albo cos i nie dotre do mojej wymarzonej pracy;p

W kazdym razie mialam dzis na 10, wiec wychodzilam jakos 0 9 i bylam tak 15 min za wczesnie, wiec wg mnie akurat :) nie bardzo sie wyrobilam ze wszystkim do tej 9;p wstalam o 6, umylam glowe, wzielam prysznic, poszlam zaraz do tesco (tak, z mokra glowa) po buleczki i tak mi szybko czas mijal, ze szok! bo zanim ja wlosy i makijaz zrobie i jeszcze chcialam cos do jedzenia zrobic, to naprawde caly ranek sie spieszylam ; o

Dzisiaj razem ze mna zaczynala jeszcze Wegierka Bridget i Brytyjczyk Josh. Bridget okazala sie super, naprawde fajnie sie rozumiemy, bylysmy razem na lunchu i pozniej razem robilysmy zakupy i w ogole. Josh jest nie za bardzo kolezenski, w weekendy pracuje w Harrodsie i mysli, ze jest bogiem;p znaczy nie jest straszny, ale na pewno nie tak jak Bridget:) i jest dosyc przystojny, ale strasznie maly. W ogole ja w tym kraju jestem wysoka;p

W kazdym razie na poczatku ogladalismy jakies dvd, ktore mialo nas przygotowac do pracy i oczywiscie bylo mega nudne ; o a pozniej omawialismy wszystko z managerka Ursula, ktora jest Polka i jest bardzo fajna:) w sklepie pracuje jeszcze jedna Polka, Magda i ona ma szalenstwo w oczach;p jest smieszna strasznie;p ale ogolnie wszyscy sie zapoznaja i chca rozmawiac, a po skonczonej pracy managerowie dziekowali nam za przepracowany dzien, co bylo naprawde mile i szczere:)

Ogolnie moja praca dzis polegala na utrzymywaniu sklepu w porzadku, sa znizki i jest mnostwo ludzi a razem z nimi balagan, ktorego zazwyczaj w tym sklepie nie ma. Czyli ukladalam ubrania, nosilam je z przymierzalni na miejsce i przy okazji wszystko ogladalam:) Ale powiedziano nam, ze normalnie takiego szalenstwa nie ma (na koniec bylam juz naprawde zmeczona), ze raczej 3ba sie skupic na kliencie, a nie na rzeczach, bo sa drogie i trzeba je jakos sprzedac. Mam nadzieje, ze ten post bdzie w miare do zrozumienia, bo jestem juz bardzo zmeczona i moj mozg juz nie pracuje nalezycie ; o

No i tak jak mowilam po skonczonej pracy z Bridget poszlysmy cos kupic i pozniej do domu:) I co jest jeszcze wspaniale, to lokacja tego sklepu! Centrum Londynu, przepieknie, moja okolica tez jest bardzo fajna, wiec ja bym mogla tylko chodzic i chodzic. Juz sobie wymyslilam, ze ktoregos dnia pojade wczesniej i wysiade kolo Tamizy i przespraceruje sie stamtad do pracy:)

Rowniez dzisiaj uslyszalam najwiekszy komplement dotyczacy mojego angielskiego. Ludzie ogolnie mowia mi, ze jest dobry, ale Bridget dzisiaj powiedziala, ze absolutnie nie mam zadnego obcego akcentu i mozna pomyslec, ze jestem stad xd a moja managerka, jak mialam z nia interview, myslala, ze jestem z Anglii;p naprawde milo :)

Zagadka odkurzacza sie rozwiazala! ;d wszystko robilam dobrze, tylko te taka ruchoma rure, taka no... karbowana, nie wiem jak to wytlumaczyc;p w kazdym razie nie ten koniec, ktory 3ba wsadzalam do odkurzacza i nie pomyslalam, zeby ja odwrocic;p

Nie wiem, co jeszcze napisac ; o 

Jutro znowu ide do pracy, mam na 12 do 9, w tym mam godzine przerwy na lunch.

Pod koniec dnia mieli nam powiedziec ile bdziemy zarabiac na godzine i my... zapomnialysmy zapytac ;p ale sie dowiem, obiecuje, w ciagu miesiaca sie dowiem;p

Na zdjeciach: na pierwszym moje sniadanie, chcialam sie pochwalic jakie ladne robie, ofc nie jem codziennie tego samego;p a na drugim moja magnesowa przypinka banana republic kolo kosmetykow, ktore tak od rana leza:)

xoxo

Wednesday, 30 June 2010

too complicated for me

Mialam tego nie pisac, ale jednak napisze, bo wlasnie musialam 'poodkurzac' moj pokoj miotla;p kilka dni temu stwierdzilam, ze poodkurzam dom, Julia pokazywala mi, gdzie jest odkurzacz, wiec mysle sobie nie ma problemu. Otoz problem jednakowoz zaistnial. Ja tego odkurzacza nie umiem zlozyc. A to jest normalny, maly, niebiesciutki odkurzaczek. Ale jak ja go probuje zlozyc, to tam zadna rura do siebie nie pasuje! no zadna po prostu, probowalam tam do jakiegos bocznego czegos, co wystaje z rury i jest jakby boczna rura, przyczepic i nawet zaczelam odkurzac, ale okazalo sie, ze odkurzacz tylko robi halas, bo zadnych smieci nie zbiera. A ze wieczorem zawsze zapominam poprosic, zeby ktos mi pokazal, jak sie sklada odkurzacz, to narazie uzywam miotelki;p ogolnie ja juz powiedzialam o tym Julii przed tym jak ona wychodzila do pracy, delikatnie mowiac, miala niezly ubaw ;p ciag dalszy tej historii nastapi, bo ja jestem autentycznie ciekawa jak ten odkurzacz sie sklada;p

Dzisiaj poszlam do argosa na kensington zeby kupic takie obciazniki na nadgarstki, zeby rece wzmocnic i sie troche zgubilam(wszedzie chodze zeby poznawac dobrze miasto);p  ale obciazniki sa super, rozowe(!) i wygodne naprawde, waga 0,5 kg.

Od mojego slicznego kubka, ktory kupilam w zaraz home juz odpada ucho! To jest juz dziwne, bo przeciez nie kupilam go w gownianym sklepie, dzizas.

W pt do pracy!

Kasiu i Dominiczko, rozwiazalam tajemnice blokujacych sie komentarzy xd po prostu 3ba bylo zmienic w ustawieniach, zeby kazdy mogl komentowac ;p 

xoxo

Tuesday, 29 June 2010

madness

Jestem bardzo zla! Bardzo, bardzo niezadowolona. Sprawdzilam wyniki matur. I z polskiego rozszerzonego mam tylko 85 %!!! ja Chcialam 90, ja nie pisze na 85, ale na 90, nienawidze oke!

Polski podstawowy na 91%, angielski podstawowy na 99%, angielski rozszerzony na 96%, historia sztuki wiadomo 100% xd.

Ale ten polski mnie rozwala! Jak to brzmi 85%, wcale nie brzmi no.

Pff.

xoxo

Sunday, 27 June 2010

.

Wlasnie ogladam debate Kaczynski-Komorowski. Jesli ktos kto czyta mojego bloga glosuje na Kaczynskiego, to niech przestanie czytac moje wpisy. W tym wypadku jestem nietolerancyjna i tak, dyskryminuje.

sunbathing

Nie moge uwierzyc, ze jak narazie jest 4 do 2 albo 1 dla Niemiec w meczu z Anglia, 1 albo 2 bo nasza antena jest troche do dupy i nie widze dokladnie;p

Oczywiscie wole F1 od pilki noznej;p chociaz juz mnie denerwuje to, ze red bull wygrywa bez przerwy ; o (pomijajac dzisiejszy wypadek webbera) i szkoda, ze Jenson Button ma zone;p

W kazdym razie dzisiaj z Julia wymyslilysmy, ze pojdziemy sie poopalac na dach xd jest taaak goraco ; o wyjscie na dach jest z pokoju Julii, musialysmy wyjsc przez okno, bo nie mamy tam zadnych drzwi. I z duma moge powiedziec, ze nie wylamalam okna/nie spadlam z dachu/nie zwalilam sie na dach z okna i ogolnie nie wywolalam zadnej katastrofy xd xd xd karma w koncu przestala mnie kopac w tylek;) ale bylo nam meeega goraco ; o o dzizas, bylysmy tam godzine i naprawde sahara.

xoxo

Saturday, 26 June 2010

Tanja: 'see Julia,she is the sex and the city girl'

Goraco! Naprawde, az sie chce angielskiej pogody (oj bd ja siebie przeklinac za to chcenie, jak pozniej od wrzesnia przez pol roku bdzie taka pogoda;p).

A wiec zadzwonili z mojej pracy xd zaczynam 2 lipca:) bd tam wtedy caly dzien, od 10 do 7, to bdzie dzien treningowy. Przez cala rozmowe z menadzerka myslalam: 'o co ja zapytac, o co zapytac dzizzz' i w koncu zapytalam w co mam sie ubrac i jakie buty... Dlaczego moj umysl nie pomyslal np.: ile mi zaplacicie? na ile kontrakt? Moja mama powiedziala, ze wlasnie za takie rzeczy mnie kocha, ale nikt sobie nie zdaje sprawy, ze ja pozniej za te moje debilizmy place ciezka cene;p ale ogolnie bardzo sie ciesze, ze juz wiem co i jak i sie nie moge doczekac, kiedy zaczne pracowac. Rowniez niezmiernie tesknie za Krzysiem i tata(o mamie nawet nie wspominam:(), w ten weekend nie jade do nich, musze troche posprzatac, zrobic pranie itp. Wiecie, ze w Londynie w weekend prad jest tanszy?;p 

Rowniez jestem bardzo dumna, bo moja Ewcia zostala I vice miss podlasia xd GRATULACJE!

Za 4 dni wyniki matury!

W ogole nie pamietam o czym chcialam napisac, chyba zaczne ze soba maly notesik nosic, bo w wciagu dnia z tysiac razy mysle: 'musze to napisac na blogu, to trzeba na bloga itp.' :)

xoxo


Friday, 25 June 2010

home cd. 2


home cd.


home not so sweet as in Poland home, but still ;p



Troche zdjec z naszego mieszkania:) kuchnia, przedpokoj, kawalek duzego pokoju i moje nowe lustro, ktore zabralam z duzego pokoju;p no i moje ulubione jedzenie: pelnoziarnista pitta i hummus xd 

I am sorry sir, I thought I knew my pin

Dalej ladna pogoda, dalej odpoczywam i dalej wieczory spedzam z dziewczynami ;) wczoraj poszlam sobie na spacer na Notting Hill (bardzo blisko nas) i na Portobello Market, pochodzilam sobie po sklepach z ubraniami vintage i ze starymi ksiazkami. Jejku, jaka te miejsca maja atmosfere i charakter! W ogole mam zamiar tak jezdzic i chodzic i znajdowac ciekawe sklepy z niepowtarzalnymi ciuchami, vintage jest raczej drogie, ale mozna znalezc np.marynarke oscara de la renty za jakies £80, co jest mega taniocha : o 

Dzisiaj oczywiscie narobilam sobie przypalu;p srednio co 2 dniie zdarzaja mega wpadki, ale dzisiaj to juz szczyt;p poszlam na pierwsze duze zakupy, bo chce zaczac gotowac (z mama wszystko ustalilam;). Chcialam po raz pierwszy zapacic moja sliczna niebieska karta kredytowa. Spedzilam tam 1,5h, poszlam do kasy (jeszcze wyjumjac rzeczy z kosza zrobilam palcem dziure w proszku do prania, wiec sie wysypal;p ale to u mnie normalka, wiec), wszystko wyladowalam, facet wszystko tam przeliczyl, ja wkladam karte do czytnika, wbijam pin, a mi tu wyskakuje, ze zly... A sprawdzilam go przed wyjsciem! boze, jak mi bylo wstyd, mega kosz z zakupami, a ja nie pamietam pinu, a gotowki nie mam ;o zakupy musialam odniesc do customer service, zeby na mnie poczekaly, jak ja pobiegne do domu (3min) zeby spr pin, przy okazji zostawilam ipoda przy kasie i facet musial mi go przyniesc. Wrocilam zaplacilam za zakupy i zapomnialam karty z czytnika, wiec facet tez biegnac mi ja przyniosl;p fajne pierwsze zakupy, nie ma co xd

Dzisiaj musze pojechac do Marty, bo jakas poczta do mnie przyszla. Nie chce mi sie strasznie, bo to mega daleko.

Ogolnie czekam juz na rozpoczecie pracy, jestem bardzo ciekawa jak to bdzie. Troche mi smutno, ze w ten weekend nie jade do taty i Krzysia, ale jakos przezyje.

I kocham hummus! w polsce trudno go znalezc, a tutaj w roznych smakach i nawet z obnizona zawartoscia tluszczu xd 

xoxo

Thursday, 24 June 2010

sunny sunny day

Uff, ale u nas goraco :o jesli biegac, to tylko rano, bo pozniej mozna sie ugotowac. Znalazlam juz moj park do biegania:))) jest cudny, duzy i tylko 10 min piechotka ode mnie. Nazywa sie Ravenscourt Park, juz wymyslilam, ze jak tylko moja mamusia przyjedzie (odliczam dni, godziny i minuty;), to wlasnie tam zjemy sobie sniadanie, posrod kwiatkow i drzew na fajnym stoliczku.

Wczoraj w koncu umowilam sie na spotkanie w jobcentre plus, to bdzie taka rozmowa, bo musze dostac national insurance number, bez niego nie moge tu pracowac. Bylam w szoku, kiedy pani w sluchawce powiedziala mi, ze nastepny wolny termin jest na 13 lipca :o no ale coz...

Z mojej pracy narazie nie dzwonia, troche sie niepokoje, mam nadzieje, ze w najblizszych dniach ktos sie odezwie.

Ogolnie to sie lenie niezmiernie;p wczoraj caly wieczor spedzilam z moimi wspolloaktorkami, siedzialysmy, gadalysmy, troche ogladalysmy mecz Niemcy-Ghana, fajnie sie tak poznawac, one sa naprawde ciekawymi osobami. Tanja bardzo dobrze gotuje, Julia raczej nie gotuje nic;p  

Teraz siedze i czekam az moj landlord przyjdzie, ma dzis podpisac moja umowe i w ogole odwiedzic mieszkanie. Troche sie boje;p

Nie moge juz sie doczekac, kiedy bd pracowac!

xoxo

Wednesday, 23 June 2010

sleeping beauty



Moj maly oltarzyk i okno:) tylko te okno nie jest takie lezace, jest normalne, pionowe, jest tak troche w rogu, zaraz kolo lozka z widokiem na ulice, jest bardzo wysokie.

very roomy



To moje lozko, jest duze, podwojne, mam sliczne cukierkowe rozowe przescieradlo i posciel w kwiatki, rowniez cudna, moze nie widac;p Nastepne zdjecie, to moja szafeczka, ktora jak widac, nie jest najbardziej fotogeniczna;p na zywo wyglada lepiej:) Stoi zaraz kolo lozka.

flowers in my bed, fire in my fireplace



Teraz moja szafa, jest dosyc duza, no i zaopatrzylam sie w wieszaki;p stoi we wnece zaraz kolo kominka.

flowers in my bed, fire in my fireplace


Staralam sie zaladowac zdjecia w jednym poscie, ale w ogole mi to nie wychodzi. A udalo mi sie zrobic kilka wyraznych ujec mojego pokoju, mimo ze nie mam aparatu, a moj telefon nie robi najlepszych zdjec:) Na pierwszym zdjeciu jest moj super ekstra kominek, ktory nadaje pomieszczeniu fajnego charakteru, w przyszlosci bd urzadzac ten pokoj 'pod' ten kominek. Narazie wszystko jest takie nieurzadzone i w ogole i mysle, ze to sie szybko nie zmieni, bo mam zamiar wszystko wydawac na ubrania;p 

Nastepne zdjecia bd w oddzielnych postach:) 

btw. moje wspollokatorki mozecie zobaczyc na facebooku, sa w moich znajomych: Tanja i Julia. Czy juz mowilam, ze bardzo je lubie?:)

xoxo

Monday, 21 June 2010

:)))

Juz pisze z mojego nowego mieszkanka:) moje wspollokatorki bardzo fajnie mnie przyjely, super mi sie z nimi rozmawia, smieszne sa i w ogole. I jedna z nich uwielbia przyjaciol tak bardzo jak ja xd 

Narazie cierpie z powodu braku wieszakow;p ale to sie zmieni:)

xoxo

verry berry

Dzis wprowadzam sie do mojego nowego mieszkania! :))) jestem mega ciekawa jak to bdzie i troche sie boje, ale chyba bardziej ciesze. nawet nie wyobrazacie sobie, jak to jest blisko wszystkiego! 2 strefa xd musze szybko znalezc jakis sliczny park zeby miec gdzie biegac i ogolnie takie jakies mile miejsce miec. mam mnostwo rzeczy do zabrania i nie mam poscieli w ogole, wiec musze ja dzisiaj zakupic, bo nie bd miala pod czym spac;p ale sa mega przeceny, wiec bez problemu znajde cos taniego i fajnego.

Umowe podpisuje jutro, wiec juz wszystko bdzie oficjalne. Rowniez w tym tygodniu ma dzwonic menadzerka z banana republic z jakimis szczegolami o pracy, musze wyrobic jeszcze kilka waznych dokumentow, jakies national insurance number itp.

Co zaskakujace, nie radze sobie z finansami;p nie ze nie mam pieniedzy, ale nie umiem ograniczyc ich wydawania;p jestem wybredna z jedzeniem, wiec to jest mega problem. moj tatus sie ostatnio zalamal;p i stwierdzilam, ze to jest dla mnie najwieksze wyzwanie, jakos wszystko zaplanowac, zeby moja rodzina nie zbankrutowala:) to jest chyba to wchodzenie w doroslosc... poza tym pranie 3ba samemu planowac, wszystko 3ba samemu! to jest bardzo niewygodne. tak to jest jak sie mieszkalo caly czas w domu, gdzie mama wszystko planowala i nie bylo zadnej mowy o rozkladzie pieniedzy i jak to sie wszystko robi;p nawet kupilam wielki notes (przesliczny, caly w brokacie, ktory wiecznie odpada, tak jak z zielonej kosmetyczki, ktora kiedys mialam, dziewczyny pamietaja;p) zeby to wszystko zapisywac :o

Dosc dlugo nie pisalam, bo nic sie takiego nie dzialo. Na weekend oczywiscie u taty, mialam nie jechac, ale tak mi sie smutno zrobilo, ze i tak pojechalam i w niedziele razem odebralismy Krzysia z lotniska, ktory przylecial troche popracowac i zarobic do taty. Tak sie za nim steskailam! po 3 tygodniach;p nie chcialo mi sie stamtad wyjezdzac, ale coz...

Tylko 9 dni do wynikow matury xd xd

U nas pogoda jest szalencza, naprawde, caly czas sie zmienia, ale w wiekszosci jest zimno, wietrznie i niezbyt przyjemnie, blee.

Przewaga Komorowskiego w wyborach jest stanowczo za mala! Bosh, on musi wygrac.

Chyba tyle, dopisze cos, jesli mi sie przypomni:)

xoxo

Wednesday, 16 June 2010

Izabela in the land of bananas.

Dostalam prace w banana republic na covent garden! xd niestety tylko na pol etatu, ale i tak sie baaardzo ciesze;))) zaczynam od 1 lipca. Jejku, jestem taka zadowolona, ten sklep jest przecudowny, zawsze bylam pod wrazeniem tego, jak profesjonalna maja tam obsluge i w ogole, a teraz sama bd ta obsluga! A wiec oby do 1 lipca:)

Równiez znalazlam mieszkanie i juz tylko troche dzieli mnie od podpisania umowy i przeprowadzki, chcialabym sie tam wprowadzic w przyszlym tygodniu.

A ogolnie to odpoczywam ile moge:)

xoxo

Tuesday, 15 June 2010

xd

Moj chrzesniak umie powiedziec Iza xd to jest warte uwagi, bo zna tylko 4 slowa: mama, papa, mniam mniam i Iza ;p biorac pod uwage to, ze mniam mniam nie znajdzie sie w slowniku jezyka polskiego i papa tez raczej nie, to zna tylko 2 slowa, a wsrod nich jest moje imie;p mam dzis chyba za dobry humor, ze takie glupoty pisze;p 

Rowniez wzmianka o moim cudownym chrzesniaku jest wazna z tego powodu, ze jest wspanialym dzieckiem, a wspanialym dzieckiem jest dlatego, ze zaraz wytlumacze. Wiec Marta pojechala dzis na fizjoterapie (Alex spal) i nagle zadzwonila z pytaniem czy nie zmienie mu pieluchy jak wstanie. Stwierdzilam, ze nie zostawie dziecka na pastwe jego wlasnych kupek i siuskow i podejme sie zadania. Szukajac pampersa tylko modlilam sie zeby to nie byla kupa i zebym nie przestraszyla Alexa swoja mina, jak ja zobacze. No i dlatego Alex jest wspanialym dzieckiem, bo jak 'otworzylam' pampersa, to nie bylo tam kupki ani nic takiego xd i cala operacja przebiegla spokojnie;p nie bylo 'code brown situation' (Edyciu w tym momencie powinnas skojarzyc odcinek przyjaciol, w ktorym Rachel wraca do pracy;)

Dosyc tych glupot w kazdym razie;p

xoxo

Monday, 14 June 2010

sometimes you fly, sometimes you fall

Na weekend bylam u tatusia, jak zwykle:) boze, w jakiej on cudownej okolicy mieszka, wszystko zielone, male domki, konie, wiewiorki i kroliki wszedzie:))) taka okolica to naprawde dobry odpoczynek od miasta, szczegolnie takiego miasta jak Londyn, tylko tam sie jedzie 2h10min... 

W kazdym razie, w sobote, kiedy wlasnie jechalam autobusem do taty, zadzwonila do mnie kobieta z banana republic i... zaprosila na drugie interview;p wiec wlasnie wczoraj o 3pm mialam druga rozmowe o prace, w tym samym miejscu, tylko z kims na wyzszym szczeblu. Teraz poszlo mi o wiele lepiej, wiedzialam juz jak to wyglada itp., wiec jestem o wiele bardziej z siebie zadowolona niz poprzednio. Rozmowa trwala zdecydowanie krocej, niestety nie maja ofert na pelny etat, ale ja sie godze na kazdy etat oby tylko pracowac. Odpowiedz mam dostac we srode wieczorem, najpozniej we czwartek. Jesli nie dostane tej pracy, to bd szukac dalej, az do skutku. No nie wierze, ze nie ma dla mnie pracy w calym Londynie;p

Ogolnie pogoda nam sie tutaj psuje, nie ma slonca, wieje dosyc mocno i troche pada czasami. 

Ale teraz chyba najwazniejsze. Znalazlam mieszkanie! xd jutro sie wprowadzam:))) jest idealne, pokoj jest bardzo fajny, z duzym lozkiem, szafa i kominkiem, ktory nie dziala, ale bardzo ladnie wyglada;p mieszkanie dziele jeszcze z Niemka i Francuska, obie bardzo fajne, Niemka juz przy pierwszej okazji poinformowala mnie, ze jest lesbijka i czy mi to nie przeszkadza:) Najwazniejsze jest to, ze ja z tego mieszkania moge do swojej uczelni dojsc na piechotke ;d;d;d;d tak wlasnie;d to jest w drugiej strefie, przy glownej ulicy, blisko do metra(troszke autobusem, ale po glownej prostej ulicy, wiec szybciutko), duzo sklepow naokolo i tez potezne centrum handlowe, wieksze nawet od manufaktury;p wiec sie naprawde naprawde ciesze:) oczywiscie zanim ten pokoj bdzie wygladal jak moj, to troche czasu minie, ale i tak sie ciesze.

Wiec jutro sie przeprowadzam, a pozniej jeszcze pomagam Marcie znalezc ubrania dla Julii, ktore maja byc w stylu lat 20., taki maja konkurs w szkole, 7 latki przebieraja sie w stylu lat 20. dzizas;p

Wydaje mi sie, ze to tyle, staram sie tutaj wszystko poukladac, chociaz czasami mam taka depresje, ze szok;p

I jeszcze jedno, w Londynie doslownie zawsze jestem spozniona! no po prostu szok, nigdzie tu nie mozna byc na czas do jasnej ciasnej!

Zebym miala aparat, to bym jakies zdjecia powstawiala, ale ze nie mam, to zdjec nie bdzie;p

xoxo

Thursday, 10 June 2010

package of craziness to go please

Wczorajszy dzien to po prostu... szok. Mialam wrazenie, ze dzien skladal sie ze scen powycinanych z najdurniejszych filmów na w historii kina! na poczatku sie ze wszystkiego smialam, pozniej juz nie bylo tak wesolo;p

Ale od poczatku. Od rana bylam zestresowana, bo wiadomo, rozmowa o prace. Wystroilam sie i tak dalej, wszylam z domu o 11, chociaz mialam na 1.30;p a to dlatego, ze ostatnio na ogladanie jednego pokoju spoznilam sie 13 min, pierwszy raz w moim zyciu i teraz wszedzie jestem okolo godz. za wczesnie;p w kazdym razie, mialam isc w szpilkach, ale na podroz zalozylam baletki, a szpilki wlozylam do reklamowki (szare, 15cm z zary, baaardzo cienki obcas, trudne do zalozenia), kilka stacji przed miejscem wysiadki zmienilam baletki na szpilki, w koncu stacja, wchodze na ruchome schody i... nie wiem czy ogladaliscie debilny film powiedz tak z jennifer lopez, ale tam jest scena, w ktorej jej szpilka zacina sie w jakiejs dziurze w drodze, a na nia jedzie rozpedzony kontener i pozniej poznaje ksiecia z bajki. Prawie dokladnie to samo stalo sie u mnie, tylko bez ksiecia oczywiscie. Szpilka ugrzezla mi w ruchomych schodach! ja po prostu nie moglam w to uwierzyc! Mnostwo ludzi na okolo, ja ciagam za ten but, a on nic! w koncu musialam go zdjac i reszte schodow jechalam w jednym bucie, a pozniej musialam doskakac kawalek do sciany na jednej bardzo wysokiej szpilce, zeby zalozyc druga, ktora w calej akcji stracila fleka;p wyszlam z tego metra troche poddenerwowana, ale ogolnie sie smialam. Bylam okolo godziny za wczesnie, wiec stwierdzilam, ze pojde na kawe, bo tam bda mieli toalete, troche posiedze, a pozniej bd miala gdzie sie poprawic i przygotowac do rozmowy. poszlam do nero cafe, siedze sobie juz z 0,5h, rozgladam sie, a tu karteczka na scianie, ze AKURAT W TEJ nero cafe nie maja toalety, mysle sobie, nie no, to jest jakis zart, musialam isc do pret a manger, a tam byla toaleta na kod, wiec musialam jeszcze znalezc kogos z zabieganej obslugi, zeby mi to otworzyl! Ale nie mialam zlego humoru, jeszcze.

Rozmowa o prace, po tym mialam zly humor. Pytania byly dosyc trudne, kobieta, ktora ze mna rozmawiala zapisywala wszystko recznie, wiec nie moglam duzo gadac, co nie bylo plusem, a po mnie juz przyszla nastepna dziewczyna na rozmowe... nie wiem, wyszlam zdolowana i od razu pojechalam do domu. Nie mam wielkich nadziei, Marta mi caly czas powtarza, ze to dopiero poczatek, ale i tak wiadomo, jak sie czlowiek czuje.

Pozniej mialam ogladanie nastepnego pokoju, ktory mi sie nawet podobal, lazienke mieli czysta, a to dla mnie wazniejsze od pokoju;p moze wezme, jeszcze nie wiem.

Chcialabym powiedziec, ze poprzednio wiekszosc mojego zycia spedzalam w szkole, to teraz wiekszosc mojego zycia spedzam w metrze;p autentycznie, jem tam, czytam, przysypiam, czasami z kims rozmawiam;p

Na koniec wspanialego dnia, napuscilam sobie pelna wanne wody, nalalam super pachnacego plynu, weszlam do wanny i... swiatlo wysiadlo. ja nie zartuje, naprawde nie bylo swiatla, akurat jak ja weszlam do wanny, a wszyscy w domu juz spali, bo to bylo dosyc pozno! wiec nikt nie mogl mi pomoc. Wiec spac.

A dzis musze mnostwo spraw pozalatwiac, moja karta z banku nie przychodzi, musze tam dzwonic, a do tego nie mam pinu, bo go zdarlam, trzeba mieszkan poszukac i ogolnie zrobic porzadek.

Ja nie wiem, co sie dzieje z moja karma, ja jestem dla niej bardzo dobra, powinna mi sie w koncu odplacic!

xoxo