Monday, 14 June 2010

sometimes you fly, sometimes you fall

Na weekend bylam u tatusia, jak zwykle:) boze, w jakiej on cudownej okolicy mieszka, wszystko zielone, male domki, konie, wiewiorki i kroliki wszedzie:))) taka okolica to naprawde dobry odpoczynek od miasta, szczegolnie takiego miasta jak Londyn, tylko tam sie jedzie 2h10min... 

W kazdym razie, w sobote, kiedy wlasnie jechalam autobusem do taty, zadzwonila do mnie kobieta z banana republic i... zaprosila na drugie interview;p wiec wlasnie wczoraj o 3pm mialam druga rozmowe o prace, w tym samym miejscu, tylko z kims na wyzszym szczeblu. Teraz poszlo mi o wiele lepiej, wiedzialam juz jak to wyglada itp., wiec jestem o wiele bardziej z siebie zadowolona niz poprzednio. Rozmowa trwala zdecydowanie krocej, niestety nie maja ofert na pelny etat, ale ja sie godze na kazdy etat oby tylko pracowac. Odpowiedz mam dostac we srode wieczorem, najpozniej we czwartek. Jesli nie dostane tej pracy, to bd szukac dalej, az do skutku. No nie wierze, ze nie ma dla mnie pracy w calym Londynie;p

Ogolnie pogoda nam sie tutaj psuje, nie ma slonca, wieje dosyc mocno i troche pada czasami. 

Ale teraz chyba najwazniejsze. Znalazlam mieszkanie! xd jutro sie wprowadzam:))) jest idealne, pokoj jest bardzo fajny, z duzym lozkiem, szafa i kominkiem, ktory nie dziala, ale bardzo ladnie wyglada;p mieszkanie dziele jeszcze z Niemka i Francuska, obie bardzo fajne, Niemka juz przy pierwszej okazji poinformowala mnie, ze jest lesbijka i czy mi to nie przeszkadza:) Najwazniejsze jest to, ze ja z tego mieszkania moge do swojej uczelni dojsc na piechotke ;d;d;d;d tak wlasnie;d to jest w drugiej strefie, przy glownej ulicy, blisko do metra(troszke autobusem, ale po glownej prostej ulicy, wiec szybciutko), duzo sklepow naokolo i tez potezne centrum handlowe, wieksze nawet od manufaktury;p wiec sie naprawde naprawde ciesze:) oczywiscie zanim ten pokoj bdzie wygladal jak moj, to troche czasu minie, ale i tak sie ciesze.

Wiec jutro sie przeprowadzam, a pozniej jeszcze pomagam Marcie znalezc ubrania dla Julii, ktore maja byc w stylu lat 20., taki maja konkurs w szkole, 7 latki przebieraja sie w stylu lat 20. dzizas;p

Wydaje mi sie, ze to tyle, staram sie tutaj wszystko poukladac, chociaz czasami mam taka depresje, ze szok;p

I jeszcze jedno, w Londynie doslownie zawsze jestem spozniona! no po prostu szok, nigdzie tu nie mozna byc na czas do jasnej ciasnej!

Zebym miala aparat, to bym jakies zdjecia powstawiala, ale ze nie mam, to zdjec nie bdzie;p

xoxo

No comments:

Post a Comment